Jak się mieszka w Kreuzlingen
Dzisiaj bez zbędnego bla,bla,bla – niech przemówią zdjęcia! Zdjęcia zrobione w poniedziałek, jedyny ładny dzień tego tygodnia.
Jeśli przez najbliższe
kilka dni nic nie napiszę, to znaczy, że mnie zalało. Idę po płetwy, a Wam miłego
weekendu!
PS. Kto zgadnie
(zagadka dla osób nie posiadających fejsbuka), co tak szaleńczo rośnie na
pierwszym i drugim zdjęciu?
Czosnek niedźwiedzi?
OdpowiedzUsuńBravo, bravo, bravissimo!
UsuńArchitektura świetna i ta stara i ta bardziej nowoczesna.
OdpowiedzUsuńCo do pytania to nie mam zielonego pojęcia. :D
Wlasciwie to chcialam pokazac zupelnie inne domy, ale nogi mnie w zla strone zaniosly ;)
UsuńA co do pytania, to Ela juz odpowiedziala i to prawidlowo :)
Stawiam na czosnek :)
OdpowiedzUsuńJesli mialas na mysli niedzwiedzi (badz dziki) - zgadlas! :))
Usuńto może lepiej zamiast płetw kup ponton ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejne słoneczne zdjęcia ;)
To moze ponton, masz racje, woda zimna ;)
UsuńTrzymaj mocno, przyszly weekend ma byc podobno ladny... Licze na to, bo wtedy jest wielki flohmarkt...
Bardzo pięknie u Ciebie w Kreuzlingen.. tak zielono ..piekne zdjęcia ..
OdpowiedzUsuńmelduję przy okazji, że liczba mieszkańców = liczba kotów = 2 :^))
A pod samym domem mam jeszcze zieleniej ;) Zeby tylko pogoda wspolgrala i mozna bylo z tego korzystac...
UsuńA co do mieszkancow, to bylo nawet 3, ale trzeci jakis nieostry wyszedl, wiec sie nie zalapal ;)
ej no chyba sie mieszka swietnie ;)
OdpowiedzUsuńpiekne krajobrazy, ja niestety mieszkam w dzielnicy (na przedmiesciach Bcn) i nie mam sie czym pochwalic ;)
no dobra....
gorke mam fajna i z niej w sumie widok jest przepiekny ;)
ale to i tak kiepsko ;)
Kochana, ale mieszkasz w Barcelonieeee, halooooooooooooo ;)
UsuńA w Kreuzlingen mieszka sie swietnie, przyznaje! ;)
Kocham miejsca zielone. Bez drzew i krzewów nie wyobrażam sobie życia w mieście. U Ciebie ten warunek jest spełniony :)
OdpowiedzUsuńWidzialas zdjecia z Dubaju? ;) Po powrocie nie moglam sie napatrzec na te cala zielen ;))
UsuńTo czosnek dziki, czyli baerlauch :D A mam pytanko, czy poza kotami ktoś tam mieszka?! :p
OdpowiedzUsuńPS. Wygląda na to, że fajnie się mieszka! Pozdrawiam
Brawo! Nie kochana, tylko koty, a co? ;);)
UsuńCzy koty również jeżdżą samochodami? ;)
UsuńCudny klimat. Ach, miałabym ochotę na flohmarkt, ale kurczę...ale to jednak 360 km i z dzieciakami podróż, a potem łażenie po takiej imprezie... Wymęczymy się przede wszystkim my;)
Jezdza jak im zarcia zabraknie, lidl sam nie przyjdzie! Kuuuuurcze, to fakt, prawie 400 km to nie bagatela, ale kuuurcze, raz w roku jest!
UsuńJak są koty, to jest fajnie ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie calkowicie! A tu jest duzo kotow... :)
UsuńA ja myslalam, ze to u mnie jest zielono i ze ciagle pada...ale chyba sie mylilam. U mnie pogoda sie poprawila, wczoraj przez caly dzien nie padalo! Dzisiaj, jak do tej pory tez nie.
OdpowiedzUsuńO prosze. A u mnie dzisiaj pierwszy dzien bez deszczu, zobaczymy, czy dlugo.
UsuńBardzo sympatycznie i jak zielono teraz... :)
OdpowiedzUsuńTylko, ze w deszczu i 7 stopniach anwet sie tego podziwiac nie chcialo ;)
UsuńFajnie tam dużo zieleni , ciekawych miejsc ....
OdpowiedzUsuń:)
Urocze miasteczko! A widok z pontonu może będzie jeszcze bardziej uroczy?
OdpowiedzUsuńAle nam dobrze zyczysz ;)
Usuńślicznie! żeby jeszcze tego słońca było więcej ..
OdpowiedzUsuńniech Was nie zalewa!
fejsa nie mam, ale i tak bym nie zgadła :-).
:-* zostawiam :-)
Buziaka sobie biore i jeszcze tylko ciut slonka wyslij! A czosnek niedzwiedzi to fajna rzecz, ale u Ciebie bankowo nie rosnie ;)
UsuńJa to zawsze opóźniona więc już nie zabłysnę znajomością krzaczora:)) Aczkolwiek rozpoznałam, rozpoznałam:))) Tak sobie myślę że niech pada, aż się wypada, to już całkiem dżungla będzie. Na brak zieleni chyba nie narzekasz co? Teraz dobrze podlane będzie. A potem już tylko lato.
OdpowiedzUsuńKarolinko, ale nas powoli naprawde zalewa. Do mnie jeszcze nie doszlo, ale tu i tam calkowicie zalane. Zdecydowanie za duzo pada...
Usuńswietne okolice,a co rosnie nie pytaj:P ja sie na tym znam jak kot na kwasnym mleku hiii:P..........ty mowisz kupisz pletwy,a moj maz mowi ze wymienimy auto na gumibot(hmmmmmm,nie wiem czy dobrze napisalam)
OdpowiedzUsuńNo moze troche spolszczylas, ale w koncu po polsku piszemy :)) No wlasnie chyba tez zrezygnuje z pletw i kupie ponton :))
UsuńNo w takim miejscu to się chyba fajnie mieszka :)
OdpowiedzUsuńOkiennice są, czyli jest pięknie !!!
No mogłoby łaskawie przestać padać
No chyba fajnie i no mogloby :D Uwielbiam mowic no!!
UsuńŚwietne zdjęcia. W takim miejscu naprawdę mogłabym mieszkać, ale póki co zostaje w szarej Polsce...
OdpowiedzUsuńDziekuje Karolciu! Kurcze, trudno powiedziec, ze tu jest pieknie i kolorowo, a w Polsce szaroburo, po prostu wszystko sie po jakims czasie opatrzy i wtedy ma sie ochote na zmiany. Tak mi sie wydaje przynajmniej ;)
Usuńoo w Brukseli też teraz czosnek kwitnie :)
OdpowiedzUsuńI co, juz cos z niego przygotowalas? Ja nie mialam zadnej siatki przy sobie, do torebki nie chcialam go pakowac, zeby nie "jechala" czosnkiem ;) Musze sie wybrac na zbiory!
UsuńRozowe kasztanowce rosna za plotem Twojego rodzinnego domu :) oczywiscie w Elblagu
OdpowiedzUsuńOoooh, a ja dopiero w lipcu bede... Ale dobrze wiedziec, ze w ogole sa, bo juz zwatpilam :))
UsuńWidzę, że mieszka się kolorowo, czysto i bezludnie ;)
OdpowiedzUsuńPoezja, c´nie? Zwlaszcza to bezludnie :D
UsuńKasiu Zapraszamy na nasz blog po odbiór nagrody Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńGratulujemy :)
Slicznie dziekuje!!
UsuńJak tu zielono! Żeby tak u mnie było - z mojego okna widać tylko samochody, a najbliższy park znajduje się, niestety, daleko.
OdpowiedzUsuńOj, zakladam, ze w duzym miescie? Tu na wiosce to tylko krowy, drzewa i koty, ale o teatr juz trudniej ;)
UsuńTak, w Gdańsku. Moja ulica jest jedną z najbardziej ruchliwych. Chętnie bym się zamieniła: do teatru czy do kina i tak nie chodzę, boję się tłumów. ;) Pociesza mnie myśl, że u mnie przynajmniej szpital/serwisy naprawcze etc. są niedaleko.
UsuńMusze Cie troszke zmartwic, akurat szpital mam 100 metrow od domu ;)) Serwisy, sklepy i wszystko inne tez sie znajdzie. A tlumy mam zaraz obok w Konstanz (w Niemczech, ale dojdziesz na piechote), bo to akurat bardzo turystyczne miasto jest. Tylko jego szwajcarski brat taki spokojny ;)
UsuńA hałas jest? Zresztą nieważne: szpital niedaleko, serwisy też, to ja się tam przeprowadzę, kiedy tylko będę pełnoletnia. ;)
UsuńKasjeusz: niesamowity halas! Te ptaszyska cwierkaja od rana do nocy!!! ;)
OdpowiedzUsuńCzasem jakis samochod podjedzie, ktos trawe kosi, pies szczeka, normalnie uszy odpadaja :PP
A tak na serio: sielsko i spokojnie, ale bardzo blisko "do ludzi" :)
"Czasem jakiś samochód podjedzie." A u mnie czasem jakiś samochód nie podjedzie. Z okna nieustannie widzę sznur samochodów, słyszę, jak zniecierpliwieni kierowcy trąbią (+ raz na godzinę przejeżdża karetka, ale na to jakoś nie wypada się skarżyć). Niektórzy zbliżają się do świateł z zawrotną prędkością, zatrzymują i po chwili ruszają z piskiem opon.
UsuńJezu, jak ja narzekam. ;) Muszę dla odmiany pochwalić twoją arkadię. Ptaszki, pieski, może nawet nimfy tam spacerują? Ja zbudowałam domek dla ptaszków, niekiedy przylatują i robię im zdjęcia. Mam nawet własnego szczekającego psa!