Dlaczego NIE podróżujesz?

środa, marca 05, 2014 Kasia na Rozdrożach 44 Comments


Zwykle to Ty, Czytelniku, zadajesz pytania, ale tym razem zabawimy się inaczej i pytać będę ja:

Dlaczego nie podróżujesz? 


Londyn
Miasto, które nie śpi nigdy - Londyn

Już słyszę krzyk: bo nie mam kasy! W tylnych rzędach nieśmiały bas: nie mam na to wszystko czasu. Ktoś ze środka sali: Nie dam sobie rady gdzieś w świecie.


BULLSHIT


Żyjemy w szalonych czasach, świat stoi dla nas otworem, nie tylko w wyobraźni. Jeśli nie masz kasy (i mówię tu o przypadkach skrajnych, gdzie naprawdę na nic nie wystarczy, w każdym innym wypadku można zrezygnować z piwka na mieście, papierosów, kolorowych magazynów czy nowych ciuchów), wybierz się gdzieś autostopem. Jeśli nie wiesz, jakie masz możliwości, użyj internetu. Jeśli masz tylko wolny weekend, leć bądź jedź na weekend. Jeśli nie masz paszportu, złóż wniosek (każdy dostanie, Ty też), a w miedzyczasie zwiedzaj Europę. Jeśli nie masz z kim )wystarczy dowód!), jedź samotnie albo poszukaj towarzysza podróży, choćby w fejsbukowej grupie Tam i z powrotem. Jeśli nie znasz jezyków, w komunikacji pomogą Ci dłonie i stopy, a przede wszystkim szeroki uśmiech.

A jeśli podróżujesz, ale nie satysfakcjonuje Cię to ani trochę:

 Dlaczego odwiedzasz miejsca, które tak naprawdę Cię nie interesują? 


Dubaj plażą
Turkusowa woda i biały piasek, do tego niewyobrażalny upał - Dubaj

Wybierasz je, bo ktoś komuś powiedział, że są tanie. Bo miła pani w biurze podróży powiedziała, że to bardzo modny kierunek. Bo mąż kupił bilety. Lądujesz w miejscu zupełnie przypadkowym, o którym nic nie wiesz, które nabawia Cię strachem (bo mówili, że przestępczość duża, a ci lokalsi jacyś tacy ciemni wszyscy), które Cię nie interesuje. 
Spędzasz długie godziny szukając idealnego telewizora. Porównujesz ceny, czytasz informacje producenta i opinie użytkowników. Kupujesz masło określonej marki, bo inne Ci nie odpowiadają. Informujesz się, jakie warzywa najlepiej kupować w danym sezonie i który rolnik jest najbradziej "bio". Godzinami przebierasz się, żeby wyglądać olśniewająco podczas pierwszej randki czy profesjonalnie podczas rozmowy o pracę w banku. Codziennie podejmujesz dziesiątki przemyślanych decyzji i uważasz się za świadomego konsumenta. Dlaczego więc nie miałbyś świadomie zadecydować o swojej podróży?  

Czy chcesz z przypadkowego turysty stać się świadomym podróżnikiem?


La Graciosa
Kanary: widok na La Graciose z wyspy Lanzarote

Jeśli tak (a innej odpowiedzi nie zakładam), spróbuję Ci podpowiedzieć, jak to zrobić. Zacznijmy więc.


1. To chyba najważniejszy punkt, dlatego musisz poświęcić mu trochę czasu. Zastanów się, co chcesz zobaczyć? Co Cię kręci? Turkusowe morze i zabytki? Pomyśl o Grecji. Nauka jazdy na nartach i ciekawa kultura, ale ma być tanio? Tylko w Gruzji. A może egzotyczna wyspa na oceanie? Odwiedź Reunion. W miare tanie nurkowanie wśród raf koralowych? Leć do Egiptu. Albo nie słuchaj mnie wcale, tylko rozpocznij własne poszukiwania. Zaprzyjaźnij się z wyszukiwarką, zajrzyj do kilku blogów albo magazynu podróżniczego. Poczytaj, gdzie jest tanio, gdzie nie ma zbyt wielu turystów, a natura jest jeszcze (w miarę) dziewicza. Gdzie są rafy koralowe, które stoki są najlepsze dla początkujących narciarzy, gdzie można bawić się do upadłego, a rano leżeć na plaży. Uwierz, na każde z tych pytań odpowiedź znajdziesz w czasie krótszym niż 5 minut. Skorzystaj z opcji wyszukiwania zdjęć, obejrzyj jak wygląda wioska nad Atlantykiem, o której opowiadał Ci znajomy, sprawdź odległość od miejsca zamieszkania, jeśli koniecznie chcesz jechać samochodem. Albo przypomnij sobie, kto ze znajomych zapraszał Cię do siebie? Jeśli boisz się samotnej wyprawy, myślisz, że sobie nie poradzisz, nie chcesz spać "u obcych", a znajomi mieszkają akurat w Londynie/Wiedniu/Istanbule i zapraszają już od dłuższego czasu, czemu ich nie odwiedzić i przy okazji nie zobaczyć kawałka świata? 
2. Zdefiniuj swoje potrzeby. To również bardzo ważny punkt, nie ignoruj go, inaczej nie unikniesz rozczarowań. Zastanów się, czy luksus jest Ci niezbędny, czy spanie pod namiotem i brak bieżącej wody są dla Ciebie akceptowalne. O tym, jak również częściowo o punkcie pierwszym pisałam we wpisie Gdzie mieszkać na wakacjach, zajrzyj koniecznie.
3. Teraz wiesz już, co chcesz zobaczyć bądź przeżyć i jakie są Twoje potrzeby, jeśli chodzi o wyjazd i pobyt. Powoli możemy przejść do konkretów. Jeśli chcesz, możesz udać się do biura podróży i po rozmowie z konsultantem wybrać najbardziej odpowiednią opcję. Możesz też zostać własnym konsultantem. Oszczędzisz pieniądze, a przy tym znajdziesz coś, o czym marzysz TY, a nie co ktoś spróbuje Ci sprzedać. 
Załóż zeszyt, plik tekstowy czy zakładkę w przeglądarce i wrzucaj tam interesujące Cie artykuły, informacje, kierunki czy zdjęcia miejsc. Sprawdzaj np. na Opodo, ile kosztują bilety w danym okresie czasu. (Dobrą wyszukiwarkę ma również Skyscanner, jednak nie polecam kupowania u nich biletów. Możecie je tam wyszukać i kupić bezpośrednio u przewoźnika bądź na Opodo). Albo (uwielbiam to!) udaj się na stronę  tanich linii lotniczych (np. dwóch gigantów: Ryanair i Wizzair), poszukaj najbliższego lotniska (bądź takiego, do którego masz w miarę dobry dojazd) i po kolei oceniaj wybrane opcje. Mogłabym tak siedzieć do rana, szukając zdjęć w internecie i marząc o coraz to nowych miejscach. Możesz też zapisać się do newslettera Wędrownych Motyli czy Mlecznych Podróży, aby być na bieżaco ze wszystkimi promocjami czy nawet błędami linii lotniczych. 
Więcej na temat tanich biletów lotniczych przeczytacie np. w artykule National Geographic. A my lecimy dalej!


Kronplatz
Południowy Tyrol: Dużo śniegu i słońca na Kronplatz

4. Jeśli masz nieograniczone środki, możesz zacząć od tego punktu, czyli zakwaterowania. Jednak jeżeli tak nierozsądnie dysponujesz swoimi środkami, bardzo szybko mogą stać się one ograniczone ;) Zdecydowanie lepszą opcją jest uprzednie wyszukanie biletów lotniczych, gdyż to zwykle one stanowią dużą część wydatków, a ich ceny są bardzo zróżnicowane. Jeśli z kolei chcesz podróżować samochodem, stopem czy rowerem, jesteś bardziej elastyczny i od razu możesz zająć się szukaniem noclegu.
Nocleg znajdziesz:
a) przez znajomych - polecą kamping, na którym byli, zaoferują kanapę, dadzą numer telefonu do kumpla wynajmującego pokoje - w ten sposób można znaleźć prawdziwe perełki

b) w domach prywatnych - płatny przez airbnb, darmowy przez Couchsurfing
c) w hotelu przez standardowe wyszukiwarki trivago czy Booking.com bądź mniej standardowe jak bidroom, gdzie hotele przebijają się nawzajem, wysyłając jak najniższe oferty.
d) Zajrzyj po prostu do mojego artykułu Gdzie znaleźć wymarzony nocleg ;)
5. Sprawdzaj. Sprawdź kierunek, miejscowość, hotel. Wizerunek ukazany na folderze reklamowym może w żadnym stopniu nie przypominać rzeczywistości, a bajkowa plaża może być miejscowym wysypiskiem śmieci. I tu znów z pomocą przyjdzie Ci google albo serwisy żyjące z opinii użytkowników, czyli np. tripadvisor.


Po prostu odważ się i jedź w świat, poznawaj, smakuj, wąchaj, zapamiętuj. Szkoda byłoby zmarnować taką szansę...




Przeczytaj również

44 komentarze:

  1. :) dokładnie, z tych powodów mamy przełożony o kolejny rok remont kuchni ;), kuchnia może poczekać, przygoda nigdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. A mi sie podobuje, ze Ci sie podobuje :D

      Usuń
    2. jeszcze żeby mnie ruszył z miejsca, byłabym wielce ukontentowana. niestety, oporna jestem ;)

      Usuń
    3. Kopa na rozped Ci trzeba!
      Lap stopa i wpadaj do mnie!

      Usuń
  3. Ej , ej
    Wybierajac cel podrozy kierujac sie najtanszym lotem tez mozna dobrze wypasc :p najczesciej taka opcje wybieram na nasze krotkie wojaze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, ej, czy ja to gdzies napisalam? Sama tak robie ;)

      Usuń
    2. najlepiej !! nie no napisalas, zeby cel podrozy starannie wybierac :P a ja wlasciwie zawsze w ciemno lece- mam pare miejsc o ktorych marze, ale zawsze cos mi staje na drodze!

      Usuń
    3. Aaa teraz rozumiem. Niee, mi chodzilo przede wszystkim o to, zeby uzmyslowic sobie, czego sie chce, a czego nie i samemu podejmowac decyzje. Pozniej napisalam, ze mozna szukac po prostu po tanich biletach, to i tak najlepsze wyjscie :)))

      Usuń
    4. powiem ci, ze ja nie rozumiem ludzi, ktorzy nie podrozuja (nie wiem boja sie czy co..) czesto zapraszam do siebie dwie najblizsze kolezanki i zawsze slysze sto wymowek- ze za drogo (w sumie za hotel by nie musialy placic, bo spalyby u mnie...), za daleko, zawsze cos...
      a to przeciez tak latwo jest spakowac plecak i ruszyc w droge.. :)

      Usuń
    5. Oj tak, moje tak samo. Jakos mam wrazenie, ze porownuja to z wyprawa na ksiezyc...

      Usuń
  4. I ja to rozumiem :-) Pewnie, że sie da! Wszystko sie da zrobić jak sie tego bardzo chce ;-) Ja jestem uzależniona od wyszukiwania tanich lotów. Organizując wyjazdy na własna rękę, jestem w stanie zwiedzić wymarzone miejsca za mniej niż połowę ceny oferowanej w biurach podróży. A do tego mam mega satysfakcję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widze szwajcarskie czy niemieckie ceny, to stwierdzam, ze nawet za 1/4albo jeszcze za mniej spedze wakacje :D

      Usuń
  5. Bardzo słuszne porady. Zgadzam się z nimi wszystkimi. :) Planując podróż samodzielnie ma się dużo większą satysfakcję, a dodatkowo jest to czyność bardzo rozwojowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami ludzie nie podróżują bo mają inne zainteresowania. Tak jest w moim przypadku, że turystykę ograniczam do zasięgu lokalnego i głównie są to 2 kategorie miejsc: zamki/pałace/ogrody/lasy i miejsca gdzie są ścieżki żeby rowerowe enduro uprawiać. Jak rozglądam się za czymś za granicą to ostatnio tylko i wyłącznie są to miejsca pod rower. Kiedyś marzyły mi się weekendowe miejskie wyprawy, ale coś mi przeszła ochota na nie. Wszystko zależy od tego co kto lubi w danym momencie. :-) W życiu nie wybiorę się gdzies, po to żeby tylko gdzieś wyjechać, albo akurat dlatego, że to miejsce jest trendy wśród znajomych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, ze tak i nikt ich nie zmusza. Mi chodzi raczej o osoby, ktore sa sfrustrowane faktem, ze inni jezdza, pewnie spia na kasie i blablabla. A tak naprawde szukaja tanich wymowek, bo wla lezec i "oswiecac sie" telewizorem.

      Usuń
  7. Celny wpis. Z podróżowaniem jest jak ze wszystkim. Brak kasy i czasu to typowe usprawiedliwienie nie tylko dla niepodróżowania, ale także nieczytania książek, niezmieniania miejsca zamieszkania, nieposiadania dzieci itd.
    Tymczasem można wszystko. Tylko trzeba chcieć. No i na początek się odważyć. Spróbować.
    Ale przecież każdy ma swoje priorytety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje! Zupelnie o tym nie myslalam w trakcie pisania, ale zdarzylo mi sie slyszec komentarze "znajomych": Och, Ty czytasz? Ja nie mam czasu na takie rzeczy... W czasie, gdy ja studiowalam i pracowalam jednoczesnie, a oni np. tylko pracowali. Cchciec to moc. Dzieki za ten komentarz!

      Usuń
  8. Pojadę, pewnie że pojadę, co będę w domu siedzieć. Ale wiesz, najpierw te bordowe książeczki muszą dosłać ;) Do Portugalii albo do Chorwacji samochodem albo na Cap Verde samolotem. Do ciepełka. Albo na Islandię żeby zobaczyć jakie mają lato (bo zimę widziałam). I do Nowego Jorku planujemy, a kolega do Australii zaprasza. Także wiesz, plany są! A jutro jaka podróż - rowerem do pracy pojadę :D

    A tak już bardziej na serio. Pracowałam kiedyś z taką jedną, co marudziła i ciągle robiła mi jakieś dziwne podjazdy. Bo ona zbierała na cegły!! Na dom. Przeliczała wszystko na te cholerne pustaki. I pamiętam jak dziś, siedziałyśmy razem na zmianie i ja zamiast ludzi meldować układałam sobie plan dni po Zante hahaha a ona o tych cegłach jak to tak, w bloku mieszkać... na swoje idź... I teraz sprawa wygląda tak, że ona dalej na cegły zbiera a ja co wyjeździłam to mam! I na cegły nie przeliczam bo szkoda życia. Taki wielki świat, tyle do poznania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko, ale piekne plany! Ja chce teraz koniecznie na kilka dni chociaz sie gdzies wybrac, ale nie moge sie zdecydowac!!
      Brrrr, "na swoje idz", kurcze, co ja obchodzi, na czyim Ty jestes? Niech se te cegly zbiera i zbiera, ale buzia w ciup ;)

      Usuń
  9. Ja tylko żałuję, że nie lubię/boję się latać :( Tanie linie pozwalają odwiedzić wiele ciekawych miejsc! Kiedyś postaram się ostro powalczyć z tą fobią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, zeby sie udalo! Swiat widziany z gory jest przepiekny, no i dzieki samolotom osiagalny.

      Usuń
  10. Ważne aby się nie bać, często to strach przed nieznanym blokuje ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak to nie, a co ja wciąż robię?:) Za to znam ludzi, którzy nie lubią podróżować i pytanie powinno brzmieć: jak to możliwe?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takich znajomych, w dużej mniejszości, ale mam. Moja przyjaciółka z dalekich podróży lubi.. tylko moje pocztówki, które zbiera. Sama od 30 lat jeździ w to samo miejsce nad polskie morze i jest .. szczęśliwa i zadowolona:) Też się zastanawiam: "Jak to możliwe?:)" ..ale możliwe.

      Usuń
  12. Super porady. Przykro czasami patrzeć, że ludzie nie znają swojej okolicy (tu już na bank z lenistwa) a o podróżach to mówią, że mogą pomarzyć... Bardzo lekko się czyta Twoje wpisy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje slicznie :))
      Tez mnie to boli i nie rozumiem tego wcale. w koncu swiat wkolo nas jest taaaaaaki piekny :)

      Usuń
  13. jeju... a ja mam taką depresję, od lipca nigdzie nie byłam.. i nie zapowiada się żebym przez najbliższe pół roku gdzieś się ruszyła..nie sądziłam, że to uzależnienie jest aż tak silne, bardzo bardzo cierpię. ostatni rok studiów jest do dupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy powinnam to mowic... ale szukanie pracy po studiach jest jeszcze gorsze ;) Na szczescie jednak wszystko sie kiedys konczy, uszy do gory!

      Usuń
  14. Zawsze jeśli mam do wyboru zakup nowych ciuchów czy odłożenie kasy na podroż, wybieram to drugie. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie podróżować, jestem uzależniona, przyznaję się :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, mam podobnie. Chociaz powiem Ci, ze jestem po malej przerwie i nie mam pojecia, dokad... obojetnie, co wybiore, szkoda mi tych innych, niewybranych miejsc :D

      Usuń
    2. Coś w tym jest... Ja zawsze chcę jak najwięcej, więc nawet jeśli dopiero co wróciłam z jakiejś podróży, zazdroszczę znajomym, którzy byli w innym miejscu. Chciałabym po prostu zobaczyć wszystko, a na to potrzeba przecież czasu ;)

      Usuń
    3. Oj tak. Duzo czasu i duzo kasy, zeby zobaczyc WSZYSTKO ;) trzeba sie zdecydowac ;)

      Usuń
  15. Zgadzam się z Tobą w 200% w sprawie BULLSHITU.
    Jak słyszę "ale Ty masz fajnie, tyle podróżujesz, też bym chciał/a być tam i tam, jak Ty; jak to robisz?", to mnie zaczyna to denerwować. Na początku było w porządku, dzieliłam się dobrymi radami, wyjaśniałam, służyłam pomocą i doświadczeniem.
    Jednak, jak zaczęłam zauważać, że te osoby to w sumie tylko gadają, ale co tydzień chodzą na trzy ostro zakkrapiane imprezy, to zaczęłam się zastanawiać, czy one oszukują bardziej mnie czy siebie? Te osoby chcą podróżować, czy jest to tylko gadanie dla gadania? Bo jeżeli chciałyby, to chyba wzięłyby się w garść, zmieniły trochę styl życia i pojechały gdzieś, prawda?
    Zresztą, na pewno to znasz, stąd ten wpis ;)
    Pozdrawiam!
    Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no wlasnie. Najgorsze jest chyba, ze Ty sie produkujesz, opowiadasz w szczegolach, a dana osoba nawet nie slucha i sobie mysli: blablabla. A potem idzie na zakupy, po nowy outfit na wieczorna impreze ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  16. Oj łatwo powiedzieć...wybierz...No wybierz człowieku, jak tu wszystko fajne i ciekawe...Ja wybrałam rok bez pracy, bo nie umiałam się zdecydować, co zrobić z marnymi 3 tygodniami urlopu w roku. Świat jest taki ciekawy...Raz zaczniesz odkrywać, zobaczysz że możesz...że bez kasy...że samemu też można i że jest fajnie...przepadłeś...Ja nie umiem przestać. Po wielu miesiącach w drodze myślałam sobie...mam dość...chcę czyste łóżko...nie chcę w życiu zobaczyć już nic ciekawego...nie chcę nikogo już poznawać...mam dość...chcę stabilizacji...Wystarczył miesiąc w domu, żeby na myśl o nowej wyprawie serce mocniej zabiło...To uzależnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszcze... Ja rzucilam stabilizacje i zaczelam budowac nowa, w Szwajcarii. Ale by tak rzucic wszystko i po prostu wyruszyc... boje sie przede wszystkich zdradliwych chorob, ktore moga mnie dopasc z nienacka i wtedy lipa. Wiem, ze bzdura, ale w sumie to nas oboje trzyma "przy stabilizacji"

      Usuń
  17. Dużo cennych uwag, praktycznych porad - trafiony wpis i bardzo podoba mi się pomysł z tymi pytaniami do czytelników! Trzeba uświadamiać ludzi, że podróżować może każdy! :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!