Gdzie mieszkać na wakacjach?

czwartek, października 31, 2013 Kasia na Rozdrożach 16 Comments




Jeśli zdecydujecie się na samodzielne organizowanie urlopu (co zdecydowanie polecam), staniecie przed dylematem: gdzie spać?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo złożona, a podjęcie decyzji niełatwe. Dlatego proponuję poświęcić temu zagadnieniu trochę czasu i najpierw odpowiedzieć sobie na nastepujące pytania:

1. Czego potrzebuję

Czyli z jednej strony, czego oczekuję od samego urlopu: kompletnego relaksu i szumu fal, a może szkoły przetrwania gdzieś w głuszy? Czy chcę poznać nowe osoby, bawić się i tańczyć do rana, a może zupełnie wyciszyć? Z drugiej strony, ile wygody jest mi potrzebne? Czy "na kwaterze" będę tylko sypiać, a zasnąć mogę nawet w gniezdzie pajaków, czy może nie przeżyję bez klimatyzacji i podgrzewanych ręczników? Musimy też zastanowić się, czego oczekujemy od naszego gospodarza? Pełnego wyżywienia i obsługi, a może tego, że zostawi nam klucze do obiektu i już więcej go nie zobaczymy? Czy tego, że oprowadzi nas po mieście i zaprosi do wspólnego świętowania? 
I w końcu: czego oczekują nasi współtowarzysze podróży? Relaks w ich wydaniu może wyglądać zupełnie inaczej niż w naszym. Rozmowa jest niezbędna!

Jesli ustaliliśmy swoje oczekiwania, możemy przejść do punktu drugiego. 

2. W jakie rejony świata się wybieram? 

Ameryka czy kraje skandynawskie potrafią przyprawić o palpitacje serca, jeśli chodzi o wysokość rachunku hotelowego. Dlatego warto wziąć pod uwage taki np. couchsurfing, czyli po prostu nocowanie u osób poznanych przez serwis (jesli wpasowuje się to w nasz profil stworzony po pierwszym pytaniu) albo amerykanski serwis (ktory działa już w 192 krajach!) airbnb wynajmujący prywatne mieszkania na wakacje. Z kolei w niektórych krajach azjatyckich można zaznać luksusu za niewielkie pieniądze (pomijając oczywiście wysokie koszty biletów lotniczych), dlatego czasem opłaca się zamienić schowek na miotły na romatyczny domek na plaży. 
Do tego powinniśmy zastanowić się, co w danym miejscu w ogóle wchodzi w grę. W Norwegii, Szwecji czy Finlandii dozwolone jest biwakowanie na dziko (trzeba tylko przestrzegać kilku zasad), z kolei w Danii jest to surowo zabronione. A może w danym regionie znajduje się dużo pól biwakowych oferujących korzystne ceny? Albo tak jak np. na Lanzarote, królują niewielkie domko-apartamenty z kuchnią, lazienką, salonem, ktore można mieć już za 10 euro za noc? Dobry research to podstawa!

3. Kasa, kasa, kasa

Jak wysoki jest mój budżet? Czy w ramach oszczędności mogę zmniejszyć trochę oczekiwania postawione w punkcie pierwszym? Czy po researchu z punktu drugiego nadal uważam, że jestem w staniu podołać temu finansowo? A może poszukam zamiennika? Nie warto rezygnować z marzeń, ale warto być elastycznym i szukać, zmieniać, próbować. Może tym razem Sylwester w górach Gruzji, a nie w szwajcarskich Alpach? Równie pięknie, a o wiele taniej! A może urlop raz na 3 lata, ale luksusowy? Wybór należy do Was!


4. Kontrola (punkt dopisany, jak mogłam o nim zapomnieć?)

Po dotarciu do tego miejsca, wiesz już czego chcesz i na co możesz sobie pozwolić. Na przykład chcesz obserwować niedźwiedzie i zorzę polarną w Finlandii oraz masz wybrany bardzo luksusowy objekt, w którym zamierzasz spedzić najpiękniejszy czas w życiu. Czy to wystarczy? Niestety nie!
Jeśli nie chcesz nieprzyjemnie się rozczarować, musisz działać! Choć brzmi to banalnie, sprawdź, czy w Finladii w ogóle wystepują niedźwiedzie. W jakich porach roku ukazuje się zorza i gdzie masz szansę ją zobaczyć. Często bowiem opieramy nasze oczekiwania na faktach, które gdzieś kiedyś uslyszeliśmy albo przeczytaliśmy. Może to nasza pamięć płata nam figle? 
A może po prostu zadzwoń do własciciela wybranego obiektu i wypytaj, jak to wyglada w jego okolicy?
Jesli chodzi o sam nocleg, to też musisz sprawdzić! Wybieraj miejsca rekomendowane przez znajomych badz posiadające dobre recenzje w internecie. Pamietaj jednak, że niektórzy wlasciciele sami piszą pozytywne recenzje badz oferują obiekt, mający wiele negatywnych opinii, jako całkiem nowy, dopiero co oddany do użytku. Sprawdzaj na stronach, do których masz zaufanie i nie ograniczaj się tylko do jednej. Ostatnio tak właśnie uniknełam najwiekszej porażki, gdybym nie sprawdziła dokładniej, zabukowałabym ruderę reklamowaną jako pałac ;)


Miłego planowania!

A już za kilka dni postaram się przedstawić mój sposób na Andaluzję z uwzględnieniem trzech powyższych punktów oraz zbiór linków, które ułatwią planowanie wakacyjnego pobytu. 


Przeczytaj również

16 komentarzy:

  1. Kurcze słyszalam walsnie juz kiedys o tym couchsurfingu, i chyba musze sie gdzies zarejestrowac. Mozesz polecic jakies dobre strony? Korzystalas może kiedys?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest link, do strony, od ktorej to sie zaczelo: https://www.couchsurfing.org/
      Nie szukalabym, gdzie indziej, bo tu maja dosc skuteczna weryfikacje, mnostwo uzytkownikow oferujacych noclegi i oceniajacych innych czlonkow, nie szukalabym raczej w miejscach niesprawdzonych. Sama jeszcze nie korzystalam, chociaz o sprobowaniu mysle od lat. Z drugiej strony nie mialam jeszcze takiej potrzeby, a do przyjmnowania gosci mamy troche zbyt malo miejsca i czasu ;) Kiedys jednak na pewno zaczne!

      Usuń
    2. Korzystałam, zjechałam prawie całą Hiszpanię śpiąc u "kołczów"...Doświadczenie na całe życie, polecam :)

      Usuń
  2. Jak byłam mała to nie miałam takich problemów. Spałam gdzie popadnie: pod krzesłem, pod wieszakiem na ciuchy, na ławce zasypanej śniegiem itp. Teraz się tak nie da więc trzeba myśleć nad noclegiem :) Zwykle wybieram opcję najtańszą, czyli w Norwegii był namiot, w Indiach pociągi ( kawal drogi między miastami, więc prawie cała noc zleci na podróży) więc tranport i nocleg w jednym. A poza tym często wybieram couchsurfing, który zresztą bardzo polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bylam mala to spalam tylko w jadacym samochodzie ;) Dzieki za podzielenie sie Twoimi patentami!

      Usuń
  3. Ja już się starzeję, bo lubię prywatność, spokój i ciszę. Bardzo fajny i bogaty w wartościowe informacje wpis. Jednak i tak podstawowa u mnie kwestia to cena noclegu. Od tego zaczynam myślenie o reszcie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, Ty to jestes juz stara wyjadaczka i wiesz doskonale, jakie masz potrzeby. Uwazam jednak, ze osoby, ktore dopiero rozpoczynaja przygode z podrozowaniem, najpierw powinni wlasnie ocenic, czego potrzebuja, a czego nie zniosa. Inaczej wyladuja w namiocie gdzies na koncu swiata i zaplacza sie bez reszty, bo tylko na to kasy wystarczylo ;)

      Usuń
    2. Powiem Ci, ze gdyby nie pewne moje ograniczenia zdrowotne, to spakowałabym się w jeden tobołek, spała pod gołym niebem i włóczyła gdzie popadnie. Pięknie by było;)

      Usuń
  4. bardzo fajny wpis, na pewno skorzystam gdy będę szukać noclegów! Dzięki Kasiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no więc jak sie bedziesz wybierać do Tajlandii Kasiu a konkretnie do Chiang Mai, to daj znać, przez przypadek wylądowałam tam w najcudowniejszym hoteliku na świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Planowanie rzecz święta.
    Generalnie wakacje to odpoczynek. Trochę leniuchowania, trochę zwiedzania i ogrom nowych przeżyć
    cała reszta jest magią przypadkowości.
    a kasa? Można rzadziej i drożej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Dodam jeszcze tylko, ze im krotszy czas, tym mnie leniuchowania (przynajmniej u mnie) ;)

      Usuń
  7. Swietny Blog Kasiu. Tylko pozazdroscic tylu ekscytujacych podrozy, do tak wspanialych miejsc. Zdjecia rowniez piekne i bardzo ciekawe. Pozdrowienia z Rumunii- Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za tyle pieknych komplementow i lece zajrzec do Ciebie, Rumunia mnie strasznie fascynuje! :))

      Usuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!