Recenzja Canon EOS 60D
Kochani, ten post napisałam na potrzeby konkursu „Zbliż Europę” zorganizowanego przez Fujifilm, jednak wyobrażam sobie, że Wy też z przyjemnością go przeczytacie i dowiecie się, jakim sprzętem stawiam swoje pierwsze kroki w fotografii.
Zapraszam więc do recenzji aparatu Canon EOS 60D.
PS. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jeśli dobrze pójdzie, zaproszę Was na relację z bardzo ciekawego miejsca ;)
Jeśli chcielibyśmy porównać aparaty fotograficzne z samolotami, zwykła cyfrówka zostałaby szybowcem, za to lustrzanka Boeingiem 777. I nie chodzi wcale o to, iż jest tak samo wielka i nieporęczna – raczej o to, że posiada nieograniczone możliwości. Szybowiec nauczy Cię zasad aerodynamiki, sprawi, iż poczujesz się jak ptak, ale też nie pozwoli przejąć kontroli i szybko okaże się, że latać możesz tylko przy pięknej pogodzie i dobrym wietrze (świetle). Wtedy to zaczynasz wystawać godzinami na lotnisku i przyglądać się większym maszynom. Gromadzisz fachową literaturę i szukasz informacji w Internecie. Przygotowujesz się na ten wielki dzień. Dzień, w którym kupisz swojego pierwszego Boeinga swoją pierwszą lustrzankę.
Dzień ten nastał dla mnie we wrześniu zeszłego roku. Wtedy to zdecydowałam, że nie mogę dłużej czekać. Wybrałam lustrzankę Canona, gdyż to marka, która znałam i ceniłam. Ponadto wiele zdjęć prezentowanych w fachowych czasopismach, które mnie zachwyciły, robione były właśnie aparatem z serii EOS. Plusem był również bardzo szeroki wachlarz dodatkowego wyposażenia, czyli np. obiektywów i filtrów produkowanych dla tej serii.
Canon produkuje lustrzanki skrojone na różne potrzeby i zawartość portfela, od tych najbardziej profesjonalnych, posiadających oznaczenie jednocyfrowe i kosztujących kilka tysięcy euro, aż do tych czterocyfrowych – najprostszych i najtańszych. Ja od początku zastanawiałam się nad klasą średnią, dwu- i trzycyfrowych, w końcu wygrała 60D, gdyż moim przypadku to inwestycja na lata. Wiedziałam, że to nie jest przejściowy kaprys i nie chciałam już po roku musieć dokupywać lepszego body. Na pierwszy obiektyw świadomie wybrałam obiektyw dostępny w zestawie (tak zwany kit), gdyż nie jest to zakup rujnujący budżet, a mimo wszystko pozwala poznać możliwości aparatu i podjąć decyzję, co powinien potrafić kolejny obiektyw.
Czas na kilka faktów.
Canon EOS zapisuje w formacie (do wyboru) RAW, JPG i DPOF w rozdzielczości 18 megapikseli. Posiada 3-calowy ekran, którego pozycję można dowolnie zmieniać, co pozwala na robienie zdjęć pod najdziwniejszymi kątami. Aparat ten posiada funkcję AF (autofokus) z aż 9 krzyżowymi sensorami, co gwarantuje niesamowitą ostrość obrazu. Wartości ISO dochodzą nawet do 12800. Możliwość zrobienia 5,3 zdjęć na sekundę, kręcenie filmów w Full HD i niezliczona ilość opcji bądź programów automatycznych sprawiają, że to aparat potrafiący spełnić chyba wszystkie życzenia i zachcianki. EOS 60D posiada akumulator litowo-jonowy LP-E6, którego jestem dozgonną fanką, gdyż wytrzyma wszystko. Po raz ostatni ładowałam go około 1000 zdjęć temu. Wbudowana lampa błyskowa bardzo pozytywnie mnie rozczarowała. Chociaż istnieje opcja instalacji lampy zewnętrznej i wbudowane lampy nie cieszą się raczej dobrą sławą, ta jak na razie zaspokaja wszystkie moje potrzeby.
Ostatniej, ważnej cechy nie znajdziecie raczej w książeczce serwisowej, gdyż to raczej moje prywatne odczucie. Ten aparat jest niezniszczalny. Czy przy -10 Alpach, czy w padającym bezustannie deszczu w Londynie, on dalej po prostu robi swoje.
Poniżej krótkie podsuwanie – najważniejsze dla mnie zalety i wady, a zaraz potem kilka zdjęć poglądowych.
ZALETY
|
WADY
|
v mobilny ekran
v wysoka jakość zdjęć
v bateria litowo-jonowa
v ergonomia
v AF-9
|
v wysoka cena
v dosyć ciężki
|
1. Obiektyw „kit-owy”: Canon EF-S 18-55 IS II
2. Obiektyw dokupiony: Sigma 17-70mm f/2.8-4.0 OS HSM DC
Zarówno Ola jak i ja jesteśmy "wyznawcami" Nikon(izmu) :D
OdpowiedzUsuńZdjęcia pewnie już widziałaś.
Ola "pstryka" D700, ja D90
Odwieczna wojna miedzy canonikami i nikonowcami ;)) Ja w niej udzialu nie biore, moze za kilkadziesiat lat, jak z -nascie roznych aparatow przetestuje ;)
UsuńZnowu muszę to przyznac bardzo piękne zdjęcia !
OdpowiedzUsuńAparat bardzo dobrze sobie radzi :)
Proszę wejdź na mojego bloga o podróżach podroze-to-co-kocham.blogspot.com
Mam nadzieję że Ci się spodoba , a jeśli tak się stanie to zostań obserwatorem
Marysia
Dziekuje Marysiu
UsuńCanon, Canon i jeszcze raz Canon ;)
OdpowiedzUsuńNikon, Nikon i ... Nikkor :)
UsuńZaczyna sie ;)))
UsuńByscie lepiej cos do mojej recenzji powiedzieli :PP
Recenzja super, nic dodać nic ująć, a porównanie z samolotem rewelacja :) trzymamy kciuki za wygraną!
Usuńmerci boku ;)
UsuńRecenzja bardzo dobra, szkoda tylko ze nie dotyczy .... Nikona :P
Usuńps. to oczywiscie zart, a takie recenzje naprawde bardzo sie przydaja.
Jak mi takiego Nikonka sprezentujesz to chetnie go zrecenzuje ;)
UsuńRecenzja jest ekstra, ale mnie do Canonów nie trzeba przekonywać :) Jako właścicielka EOS 40D narzekam tylko na wagę aparatu i na brak możliwości używania pilota bezprzewodowego ;( poza tym jest suuuper ;D
OdpowiedzUsuńJa w tym momencie zrezygnowałam z konkursu,kiepska ze mnie pisarka :P
P.S.
Zdjęcie nr 4 jest czaderskie!!!
Ja sobie kupilam pilota przewodowego :)) Do wagi sie przyzwyczajam, zwlaszcza, ze ostatnio trenuje dodatkowo miesnie karku i jakos to leci ;)))
UsuńSerio, zrezygnowalas z konkursu? Szkoooda.
Ja wpadlam na niego przypadkiem, nie wiem sama, gdzie go widzialam i juz sie konczyl, jak wrzucilam zdjecie :)
Dzieki za komplement!
a ja cały czas przymierzam się do 600D :) i cały czas skłaniam się do analogów (nie ma problemu z brakiem ostrości, której aparat nie może złapać ;), ostatnio już miałam nabyć, a w me ręce dostała się Zorki4 ;), nawet nie lustro, tylko dalmierz ;)
OdpowiedzUsuńJo, masz tez mozliwosc manualnego ustawienia ostrosci ;) Ja tez mialam kupic 600D, ale w koncu stanelo na 60D, nie sadze jednak, zeby jakos ogromnie sie roznily ;)
OdpowiedzUsuńMam starego analowego Nikona "do przetestowania", ale jeszcze nie mialam okazji.
w jak mam w ręku czyjegoś (ostatnio Marka5 ;), to tylko na ręcznym pracuję - stare przyzwyczajenie ;), chodzi mi jednak, że analog nie zastrajkuje, da się zrobić zdjęcia w temperaturach, gdzie baterie siadają, elektronika szwankuje itp. ;), co nie zmienia faktu, że wygodnie od razu mieć efekt tego, co się przed chwilą "złapało" w kadr ;)
UsuńJo, gdybym takiego Marka miala w reku, to chyba nigdy bym go nie oddala ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja wszystko rozumiem, ale u mnie ta pasja rozwinela sie dosyc pozno i sila rzeczy zaczelam od cyfrowej.
Na obrone 60D musze powiedziec, ze z tego co widzialam, wytrzyma w kazdje sytuacji, a bateria funkcjonuje cale wieki!
przyznaję - oddałam z trudem ;), ale nie moja liga ;), przede mną lata świetlne nauki, a czas ucieka...
UsuńPrzede mna tez, dlatego zycia mi nie starczy, zeby jeszcze "rozgrysc" analogowki ;)
OdpowiedzUsuńNa takim potworze chetnie bym sie pouczyla ;)
Ja mam nikona i tak mi się marzy dobry obiektyw, a także jakiś porządny kurs aby zgłębić więcej, bo aż strach pomyśleć ile funkcji nie wykorzystuję, bo nawet nie mam świadomości;)
OdpowiedzUsuńOj, jakis fajny workshop tez mi sie marzy, ale staram sie tez powoli wszystko zglebiac, za pomoca czasopism i roznych filmow dostepnych w necie.
UsuńZycia na to nie starczy ;)
Kasiu, starczy życia :) na początku lustrzanka to czarna magia, po 2-3 miesiąch czysta radość :)
UsuńPola, 2-3 miesiace juz dawno minely ;))
UsuńSprawia mi radosc, to bezdyskusyjne, ale zbey calkowicie wykorzystac jej mozliwosci? Lata swietlne! :))
Nie bądź taka skromna :D
UsuńHue, hue, no dobra jestem najlepsza i w ogole profi. Jesli zaprotestujesz - obraze sie :D
UsuńNie mam zamiaru ;)
UsuńNo ja mysle! ;)
UsuńZdjęcia piękne ... a technika ... hmmm jestem na etapie ... chyba daleko, daleko za Tobą kochana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kochana, o technice to ja jak na razie przede wszystkim czytam! I jak juz jestem pewna, ze cos zrozumialam, ze teraz wprowadze w zycie, wychodze na zewnatrz i cholera znowu nie wiem. Albo naucze sie zmiany jakichs ustawien i po 2 dniach zapominam ;)
UsuńKurcze, z tym aparatem mam zajecie na minimum 10 kolejnych lat ;)
Ale dziekuje za komplement!!
UsuńKitowe obiektywy pozostawiają wiele do życzenia, ale na początki nie są złe. Jejku zjadłabym te maliny!
OdpowiedzUsuńTak jak mowisz! Jest dobry do nauki i wlasnie do okreslenia potrzeb :)
UsuńTo sa jezyny ;))
Oj Kocie,
OdpowiedzUsuńgdzie moje pierwsze kroki przy Twoich :(
Całą majówkę T. molestował mnie prowadząc z aparatem w ręku. Marzy mi się lustrzanka jednak dopóki nie nauczę się robić co najmniej ładnych zdjęć kompaktem nie zamierzam nawet do niej startować.
A technika ... Zaczęłam ambitnie czytać jakąś pozycję Tomka o robieniu zdjęć właśnie. Po kilku stronach z przerażeniem stwierdziłam, że chyba do osoby inteligentnej to mi jednak daleko, bo zanim pojmę to wszystko wieki miną :(
Monik, ja tez dlugo walczylam z kompaktem, zanim zdecydowalam sie na lustrzanke!
UsuńZ ksiazkami i czasopismami mialam tak samo, nie rozumialam zupelnie nic, ale uparta jestem, wiec dalej czytalam/czytam ;)
To wbrew pozorom nie jest takie straszne. My zaczelismy "pstrykac" w grudniu 2008, ale przyznaje sie bez bicia, ze nadal nie umiem dobrze sfotografowac jedzenia
UsuńAch i ja marzę o takim sprzęcie bo za każdym razem zachwycam się Twoimi zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńTo nie sprzet, to jaaa :PP Nie, zartuje, kocham ten aparat :))
UsuńMuuusisz wygrać :D
OdpowiedzUsuńMusisz mocno trzymac kciuki :*
UsuńPiekne zdjecia ;)
OdpowiedzUsuńJa mam canona ale nikonem tez bym nie pogardzila ;)
I jak tak samo ;)
UsuńDzieki! :))
Canon górą! Ja Kasik wiesz, też jestem wielką miłośniczką Canona, a nawet mam taki model jak Ty! Recenzja świetna i zgadzam się z nią w 100%! Aparat to prawdziwa bestia, nie do zdarcia, idealny w każdej sytuacji... Trzymam kciuki Kasik za Ciebie, Ty moje Słońce :*
OdpowiedzUsuńHej Zanetko, az mi sie lezka zakrecila, no! ;)))
UsuńTrzymaj kciuki mocno, jutro musze opublikowac jeszcze plan podrozy i potem juz tylko modlic sie :D