Nocne życie Andaluzji
Kocham noc. To miłość zupełnie nieporównywalna z tą, którą
darzę dzień. Za dnia wszystko jest jasne i logiczne, rzeczywistość czasem aż
skrzeczy i bije pałką po głowie. Za to noc jest czasem opowieści, długich rozmów
i długich spacerów. Tych po piwo i tych w głąb siebie ;)
Noc zmienia perspektywę, przykrywa cieniem, to co brzydkie i nieistotne,
wydobywa piękno na powierzchnię. W nocy można szukać skarbu głęboko w lesie, patrzeć
w rozgwieżdżone niebo przy -3 stopniach gdzieś w środku ruin zamku, można tańczyć
do upadłego bądź po prostu wpatrywać się w ognisko. Ale spać? Życie jest na to
za krótkie!
A co można robić nocą w jednym z miast Andaluzji?
Jeść, pić, tańczyć, kąpać się w morzu, spacerować, kupować
watę cukrową i lody w wafelku, przysiąść gdzieś na krawężniku i posłuchać
ulicznego grajka, pobawić się ze zgraja kotów (bo musicie wiedzieć, że
Andaluzja to koci raj, jeśli wnioskować z rozmiaru ich populacji). Można iść na
kolację, najlepiej dopiero od 22. Można przysiąść w barze tapas, na małe piwo i
przekąskę. Potem można udać się do jednej z wielu klubo-baro-knajpek, które gośćmi
zapełniają się koło 12, 1. Jeszcze później można przenieść imprezę do dyskoteki
i tańczyć do białego rana. Można też iść na plażę. W barku z bambusowymi
parasolami zamówić kilka drinków albo tinto de verano i rozłożyć się wygodnie
na leżakach, aby posłuchać muzyki na żywo i szumu fal.
Latem Andaluzja ożywa nocą. Po upalnym dniu ludzie budzą się z letargu i chcą
się bawić. Chcą używać życia, bo nocą życie jest szczególnie piękne!
Zgadzacie się z tym?
Zapraszam na mały spacer po nocnym mieście Nerja (albo po
Nerze, mówiąc nieoficjalnie ;))
Polecam również:
Bardzo ładnie to opowiedziałaś - to o tej nocy :) I zdjęcia piękne! I te koty!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzieki Agnieszko! Pozdrawiam rowniez :))
UsuńMasz rację, noc to najpiękniejsza pora doby. Kiedy słońce chowa się za horyzont, wszystko zmienia swój kształt i staje się takie wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, w ogóle te z plaży.
Pozdrawiam
Widze, ze sie rozumiemy, noc naprawde w sobie cos niesamowitego. Dzieki, pozdrawiam!
Usuńach dziękuje, poczułam ten klimat, dzięki zdjęciom i słowom..:-D
OdpowiedzUsuńAch, prosze, prosze, slow i zdjec nigdy nie skapie :))
Usuńa mnie najbardziej podoba się ostatnie zdjęcie, tak jakby zapowiedź nowej podróży :)
OdpowiedzUsuńoczywiście koty rządzą :D
A na ostatnim zdjeciu siorka wodniczka, ktora wracala wlasnie do swojej ojczyzny po imprezie ;)
UsuńKoty, cale setki kotow! Lubie :))
ja chyba sie starzeje, bo ostatnio bardzo lubie spac w nocy- ale nie powiem z toba na taka fieste z checia bym sie wybrala!
OdpowiedzUsuńGdzie, kiedy, dzisiaj jeszcze? ;))
UsuńJa lubie spac w nocy, bardzo, tylko nie lubie sie klasc :))
Chociaz musze powiedziec, ze zmeiniam nawyki i zamiast o 5, ide spac o 1 czy 2.
Ja to sie bardzo zgadzam ze wszystkim, a szczegolnie z noca i z Andaluzja:)
OdpowiedzUsuńA to sie bardzo ciesze! Witaj w klubie :)
UsuńW takim miejscu noce niestraszne. Można sie w nich zakochać:)
OdpowiedzUsuńOj tak, mozna stracic glowe :))
UsuńTo ja tam chcę! Teraz!;)
OdpowiedzUsuńZabierz mnie ze soba!! Plis ;)
UsuńWarto żyć dla cudownych nocy w Andaluzji, mam nadzieję kiedyś tego doświadczyć!
OdpowiedzUsuńOstatnia fotka mega wypasiona!
Ja Ci tylko powiem, ze niedlugo doswiadczysz niezwyklych nocy nad Bodenskim! :D
Usuń:) :) Jeszcze tylko niecałe trzy tygodnie i będziemy objadać się pierogami nad Bodeńskim :p Jejkuś, jejkuś..... juppi, juppi, juppi jajej :) :)
UsuńYeah!!! i można iść do Papagayo :) Latem najbardziej lubię Andaluzję właśnie nocą. Za dnia jest tak paskudnie gorąco, męcząco. A w nocy w końcu można odechnąć pełną piersią, powdychać rozgrzane powietrze i egzotyczne roślinki... Ech, jestem śpiochem, ale wolę spędzić andaluzyjskie noce na spacerach i sączeniu tinto de verano niż na spaniu!:)
OdpowiedzUsuńAaaa no wlasnie, jak akurat maja otwarte :)) Oj, u mnie tak samo! :))
UsuńEj, Kasia, a Ty gdzie jesteś teraz, bo czekam tu na Ciebie spakowana do wylotu do Szwajcarii, a tu Cię nie ma i nie ma :P
UsuńZaraz bede!
UsuńTeż uwielbiam noc, Ty ją uchwyciłaś przepięknie !!
OdpowiedzUsuńDzieki, ciesze sie! :))
UsuńLubię takie nocne przechadzki :)
OdpowiedzUsuńOj, ja tez, swiat wyglada zupelnie inaczej niz za dnia
UsuńWidzisz, wszystkim podoba się ostatnie zdjęcie, czyli JA! :DD
OdpowiedzUsuńRaczej wszyscy cenia fotografa, czyli MNIE! ;)
UsuńBardzo udane fotki! I piękna noc. Ja też tam chcę! U nas dziś to i w dzień nie ma jak fotografować. No chyba, że ktoś lubi zdjęcia kropel deszczu na obiektywie...
OdpowiedzUsuńDziekuje! U nas tez! Slonce, deszcz, znowu przez sekundke slonce, szalenczy wiatr, brrrr
UsuńAle krople deszczu wychodza czasem fajnie na zdjeciach ;) Tylko komu sie chce wychodzic w taki dzien ;)
Jakieś zło potężne czyniłaś rudzielcowi z drugiego zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńObrazil sie, ze sie gapie :D
UsuńDobrze rzeczesz, ja się czasami łapię na tym, że próbuję przetrzymać dzień, byle do wieczora. Nawet energia mi wówczas wraca. Nocą czuję że żyję i uwielbiam wszechobecną ciszę.
OdpowiedzUsuńOoo wlasnie, mam podobnie. Chociaz na wyjazdach jestem czesto tak stachana dniem, ze padam i nie wstaje
UsuńSuper blog ;-) i bardzo ciekawe zdjęcia
OdpowiedzUsuńDzieki! I dzieki :)
Usuńcudowne kolorki, no i to dziewczę w morzu... aż mi się zimno zrobiło... ale takie to zdjęcie jest... nostalgiczne...
OdpowiedzUsuńJak zimno, kochana, to nie Baltyk :D
Usuńi kocurki się zebrały :) to pierwsze zdjęcie łódki na plaży zahipnotyzowało mnie,piękne!
OdpowiedzUsuńCiesze sie :))) Kocurow tam wszedzie od cholery ;)
UsuńLubię takie nocne spacery w miejscach, gdzie życie się toczy 24 godziny na dobę - szczególnie, gdy słychać jeszcze do tego szum morskich fal...
OdpowiedzUsuńOj, ja tez!
Usuńnocą wszystkie zmysły są ostrzejsze ;)
OdpowiedzUsuńTak jest!
Usuń