Tessin ach Tessin, a nawet Ticino

poniedziałek, kwietnia 25, 2016 Kasia na Rozdrożach 12 Comments

Tekst był... i go nie będzie. 

Za dużo biadolenia, zwieszania głowy, marudzenia. 

Krytyk przeczytał i krytyk powiedział: to nie Ty!

Więc nie przeczytacie, jakie przejścia miewałam ze słonecznym szwajcarskim kantonem Ticino (niem. Tessin).

Nie przeczytacie, jak bardzo wkurzała mnie nieustająca ulewa, zimno, niewykorzystany potencjał foto i nieodbyte wędrówki.

Nie poznacie czarnej strony mocy, o nie!

Zobaczycie zdjęcia, po części z doliny Verzasca, po części z doliny Maggia. Na chwilę ukaże się Lago Maggiore i nawet stolica kantonu - Bellinzona. 

Może zachęcę Was do wyprawy na południe Szwajcarii, a może nie. 

Może zamarzy Wam się polenta i gnocchi w jednej z tessinskich grotti, kto wie.

Oglądajcie, delektujcie się i dajcie znać, jak smakowało!





Sonogno

Sonogno




Droga do Mordoru





W drodze powrotnej na chwilę się przejaśniło - Lago Maggiore



Bellinzona - stolica kantonu Ticino







Przeczytaj również

12 komentarzy:

  1. Znakomicie pokazałaś ciemną stronę Ticino! Niestety kwiecień, wiadomo plecie same głupoty, ale też gdyby nie on, to nie byłoby tej wspaniałej drogi do Mordoru i mglistego światełka w tunelu:D
    Widać góry, zamki (?) i dają gnocchi. Mnie zachęciłaś do odwiedzenia południowej Szwajcarii, tylko może o innej porze roku :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie taki kwiecien pleciec, ale mialam tez juz tam i czerwiec plecien i sierpien plecien ;))
      Zamki, zamki :)

      Usuń
  2. Bardzo smakowało. Spędziłam jakiś czas w Alpach Austriackich. Byłam zachwycona krajobrazami, wąwozami, zamkami, górami. Uwielbiam takie klimaty, więc Twoja Szwajcaria jak najbardziej podbiła moje serce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia przednie. Droga do Mordoru zachęcająca.
    Często wędruję po tych okolicach. Czy uda mi się zachęcić Cię do powrotu w tamte strony moimi, troszkę gorszymi zdjęciami? A może zwiedzisz coś innego? Np Mesocco?
    http://wdrodzedonikad.blogspot.ch/2015/10/mesocco.html
    A może skusi Cię szlak Via Spluga?
    http://wdrodzedonikad.blogspot.ch/2015/05/via-spluga-cz-5-epilog-dopezam-do-celu.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :))
      Do Mesocco jak najbardziej mozesz mnie zaprosic, bo to juz Graubünden ;) Znam zameczek i te okolice :))
      Via Spluga kusi oj kusi, swietna relacja!

      Usuń
    2. Via Splugę przeszłam dwa razy, naprawdę szlak jest wart poświęcenia całego dnia.

      Usuń
  4. Rzeczywiście szaro i mgliście. Ale cóż, u nas tak zazwyczaj, więc się nie przejmuję. Chociaż oczywiście jak się jedzie na wakacje, to chce się trochę słońca zobaczyć. Piszę to właśnie spoglądając przez okno na bury świat, gdzie pada na przemian grad i śnieg z deszczem. A w niedzielę wyruszamy - mam nadzieję, że się wypogodzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te zdjecia to jedyne momenty, gdy deszcz troche slabl, zazwyczaj byl po prostu armagedon. Dopiero dzien wyjazdu bylo jako tako ;)
      Dokad wyruszacie? Do nas wczoraj tez zawital snieg, no i zimno, zimno, zimno!

      Usuń
  5. Bardzo ciekawe miejsce, mnie zachęciłaś do wybrania się w te rejony, a co do czarnej strony mocy, to wiesz, ona czasami mocno nas przyciąga ;) Fajne zdjęcia, zimne jak ta pogoda, którą miałaś

    OdpowiedzUsuń
  6. Smakowało bardzo, a ta cholerna pogoda wszystkich nas wykańcza, w Polsce też!:(
    Zdjęcia bardzo piękne, ja bym chętnie do Szwajcarii pojechała.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu a wygląda niesamowicie, w szczególnie na tych zdjęciach. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!