Zimowe Bodeńskie
WSTĘP
Ah i oh, cóż to był za dupny rok!
Nieodbyte podróże, niezrealizowane postanowienia i poczucie, że moje życie odbywa się w pociągu.
2016 może być tylko lepszy, zwłaszcza, że lutowe bilety na Zanzibar zabukowane (zobaczę Ocean Indyjski, juhuuu), a poziom wkurwa na obecną pracę osiągnął apogeum, więc to tylko kwestia czasu.
Już chłodzę szampana na dzień, w którym powiem: odchodzę!
I tak, chciałabym życzyć i sobie i Wam, żeby ten rok był lepszy, piękniejszy, zdrowszy. Pełen sukcesów i ekscytacji, nowych odkryć i starych przyjaźni.
RORSCHACH
Długie naświetlenie to mało wdzięczne zajęcie. Najlepiej wybrać się samemu, gdyż bankowo spędzimy kilka godzin w jednym miejscu, nieznacznie tylko zmieniając pozycję. Będzie raczej zimno, bo tak jest w naszym klimacie przez większą część roku i czasem frustrująco, bo może się zdarzyć, że ani jedne zdjęcie nie nada się do publikacji.
A mimo tego, uwielbiam te zabawy. Kocham czekać na słońce, które przebije się na moment przez chmury, kocham gonitwy tychże po nieboskłonie. I kocham Bodeńskie, które o każdej porze roku jest niezastąpionym modelem.
Tym razem wybrałam się do Rorschach, niewielkiego szwajcarskiego miasteczka, położonego nad samym Bodeńskim, w pobliżu austriackiej granicy.
Głownym motywem jest będący nadal w użyciu domek kąpielowy. W środku znajdziecie przebieralnie, restaurację, kącik zabaw dla dzieci, leżaki oraz drabinki dla pływaków. Świetny, a do tego bardzo fotogeniczny obiekt.
Możliwe, że rzucą Wam się w oczy porozrzucane na wodzie platformy - to wyspy na pływajacych, które znajdziemy w wielu miejscach nad Bodeńskim. Może na nich wyśmienicie odpocząć, poopalać się albo z ich skakać.
(Ja tu o opalaniu i pływaniu? W styczniu? Sama się zdziwiłam, ale taki mamy klimat. Uwierzcie, że chętniej bym opisała teraz jeżdżących na łyżwach po zamarźniętym Bodeńskim.)
Altnau
Kolejne szwajcarskie miasteczko, leży kawałek za Kreuzlingen, oczywiście nad samym Bodeńskim.
Może nie pamiętam daty zrobienia zdjęć, ale dokładnie pamiętam, co to był za dzień. Sobota, pierwszy śnieg, który zaraz miał się znowu stopić. Postanowiłam jechać w góry na poszukiwanie większych opadów. Po drodze zmieniłam jednak zdanie, Bodeńskie wzywało. Wysiadłam z pociągu w Altnau... i to był dobry wybór. Zwłaszcza niewielki domek kąpielowy na palach, którego obecnego przeznaczenia nie znam, przyciągnął moją uwagę. I chociaż na zdjęciach widać nawet błękit nieba, uwierzcie, przez większą część czasu niebo było szare, było zimno i wiał paskudny wiatr. Nie wierzycie? Spójrzcię na fruwające na wietrze trawy i galopujące chmury. Brrr.
Krążyłam tam, ale przy maleńkim zalewie, szkoda, bo to fantastyczna chatka! Ja dopiero rozpoczynam zabawę z długim naświetlaniem, szlak mnie ostatnio trafił, bo nie wiem jak w nocy, fotografując nieoświetlony obiekt, złapać kontrast na pożądanym widoku.
OdpowiedzUsuńI też mam wkurwa na robotę... ;/
Liebe Hexe, co za zalew maly? Tam w Altenrhein? Nie wiem, nie wiem, ale chatke polecam na nastepny raz, bo fotogeniczna bardzo :))
UsuńPrzybij piatke, chociaz wolalabym ja przybijac, bo obie mamy swietna robote ;)
Co do ciemnosci egipskich, najlepsza jest i tak niebieska godzina, nie noc, moim zdaniem. A co do ostrzenia - ostrzysz manualnie (jesli cokolwiek widac) albo szukasz nawet gdzie indziej obiektu oswietlonego, w podobnej odleglosci, ostrzysz na niego i zmieniasz tryp na manualny, zeby Ci nie skakalo. Mam nadzieje, ze pomoglam :)
Hwj, ale piękne magiczne zdjęcia, świetne kadry. Pozdrawiam i zapraszam na www.lap-stajla.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziekuje i pozdrawiam!
UsuńMimo pewnych niedogodności i swego rodzaju poświęcenia to zdjęcia wyszły moim zdaniem wyśmienicie. Bardzo mi się podobają. Również i Tobie udanego, ... lepszego 2016 roku ;)
OdpowiedzUsuńPoswiecenie bylo po prostu OGROOOOMNE, ale czego sie nie robi ;)
UsuńDziekuje pieknie!
Ciesze sie, ze Ci sie podobaja :)
Zdjęcia trochę mroczne, a trochę magiczne i baaardzo klimatyczne. Bije z nich spokój. Wszystkiego dobrego w nowym roku, zajefajnej nowej pracy i czasu na podróże!
OdpowiedzUsuńBo i te dni jesienno-zimowe takie mroczno-magiczne sa ;)
UsuńDziekuje pieknie :*
Oby był dla Ciebie lepszy ;) i czekam na zdjęcia łyżwiarzy ;)
OdpowiedzUsuńOby, oby, bo jak nie to w zeby ma ;)
UsuńOj tez na nich czekam. I czekam. I czekam. Ostatni kompletnie zamarzlo w 1963, wiec chyba najwyzsza pora?
Kaśka! Wielbię Cię! W dupie Ci się poprzewracało, nie samymi przyjemnościami człowiek żyje, ale zdjęcia piękne. Tym bardziej, że pewnie by nie powstały, gdybyś zaliczaĺa wciąż nowe plaże.
OdpowiedzUsuńCiebie tez!
UsuńTak mi sie widzi, ze 2015 byl bardziej nieprzyjemny niz przyjemny, a to jest nieakceptowalne!
No i jakby nie widziec, to tez jest plaza ;)
Ale, ale, chcialam wlasciwie tylko dziekuje powiedziec :*
Plaża, ale oswojona. Cmok 😘
UsuńNo fakt faktem. Smok!
UsuńTo w tym roku życzę Ci wielu pięknych podróży (za te, co to nie wyszły w poprzednim) i równie oraz bardziej udanych zdjęć. Będę podglądać Twoje fotografie, bo właśnie mam zamiar zacząć podobną zabawę. Mikołaj mi pomógł dostarczając sprzęt. Tylko muszę się nauczyć cierpliwie siedzieć.
OdpowiedzUsuńOooooh dziekuje, pierwsza juz nawet zabukowana ;))
UsuńTobie rowniez samych pieknych podrozy i pieknych zdjec ;) Jesli bedziesz miec jakies pytania - pytaj smialo. Nie zebym byla jakas specjalistka, ale duzo juz testowalam, czytalam i sie wkurzalam ;)
Zdjęcia odlotowe!
OdpowiedzUsuńNie martw się 2016 będzie lepszy:)
Ciekawe jakie będą Twoje wrażenia z Zanzibaru, mój brat z żoną byli w zeszłym roku to trochę zdjęć się naoglądałam:)
Pozdrawiam
Piękne i magiczne zdjęcia. Świetnie by wyglądały na ścianie :)
OdpowiedzUsuń