Wiosna na Wyspie Mainau
Z nadejściem wiosny myśl o dalekich krajach i kulturach ulatnia się z mojej głowy. I nawet to, że koleżanka z pracy właśnie siedzi w samolocie do Meksyku, nie psuje mojego dobrego humoru. Bo... mamy wiosnę! I to wiosnę nad Bodeńskim! 
Nie wiem, ile razy pisałam już, jak ja to moje Bodeńskie kocham. Kąpię się w nim, piję je (z kranu!) i podziwiam. To mój pierwszy widok zaraz po przebudzeniu i ostatni przed pójściem do łóżka. Tylko dla niego daję radę wsiąść rano do autobusu (widzę je z okna!) i potem do pociągu (też widzę z okna!). Za to wieczorem biorę kamerę i pstrykam. Pstrykam jak jest fioletowe od zmierzchu i granatowe od niebieskiej godziny. Jak jest szare i wzburzone od sztormu i złote od zachodzącego słońca. Tak. Zwariowałam. Z miłości!
A gdy nie fotografuję jeziora... fotografuję nad jeziorem. Na przykład wiosną muszę (bo się uduszę) pstrykać kwiatki. Duuuużo kwiatków!
Poniższe znalazłam na wyspie kwiatów (a jakże) Mainau. Odwiedźcie koniecznie, gdy będziecie w okolicach Konstanz. Jeśli kochacie kwiatki. Albo motylki. Albo roślinki. A może jesteście po prostu fanami Bodeńskiego lub chcecie miło spędzić dzień? Nie ważne. Najlepiej zaopatrzcie się od razu w roczną kartę wstępu.
PS. Bilet wstępu to w sezonie letnim (teraz) wydatek rzędu 19.90 ojro, chyba że przyjdziecie o 17:00 - zapłacicie tylko 9.90. Dajcie znać jak było.
PPS. Jeden z pierwszych wpisów na blogu dotyczył również (a jakże!) wiosennych kwiatków. Chcecie zajrzeć? Warto ;)
PPPS. Widzicie tu rezultat testowania nowego nabytku, obiektywu o stałej ogniskowej 50mm, dopiero się z nim zaprzyjaźniam, to była nasza pierwsza randka!
Philipp będzie zazdrosny o udaną randkę ;D
OdpowiedzUsuńOj tam, jakby juz nie mial o co byc zazdrosny ;D
UsuńNie dziwię się, że nie wytrzymałaś! Foty ekstra!!! Jaki dokładnie obiektyw?? Dla mnie czad! Też chcę :)))
OdpowiedzUsuńWyobraz sobie, ze to taniuchny Canon 50mm 1.8, nawet bez stabilizatora. A zapowiada sie fajnie ;))
UsuńI dziekuje za komplement!
Ale co chcesz tez? :)) Obiektyw czy wyspe?? ;)
UsuńJezioro Bodeńskie... Kurcze, ostatnio planowałam dojazd rowerowy do niego, ale muszę najpierw wyzdrowieć. Ciągnie mnie do wszystkich jezior, od dziecka wpatrywałam się w cudowne pejzaże naszych polskich Mazur i Warmii, zostało mi tak, że nad jeziorem czuję się idyllicznie. A Bodeńskie jest wielkie i piękne. Osobiście uważam, że wschody czy zachody słońca, najpiękniejsze są właśnie nad jeziorami. O proszę, ja też mam odpadły na tle pstrykania kwiatków XD Był taki moment na początku wiosny, że blog obfitował wyłącznie w kwiatkowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPiękne fotografie, widać, że się znasz na tym.
A skad Ty dojezdzasz? Ja musze jeszcze zaliczyc wyprawe rowerowa dookola. Tylko mnie to troche hamuje, ze tu tak gorzyscie u nas, nie znosze podjazdow ;)))
UsuńA widzisz, ja tez corka Warmii i Mazur i tych naszych jezior. Chyba dlatego tak te Bodenskie kocham. Ide Twoje kwiatki ogladac, bo swoich mi nie dosc ;)
Dzieki za komplement! Ucze sie pilnie i ostatnio chyba nawet zaczelam cos kapowac ;) A zajrzalas do wpisu sprzed trzech lat??
Ściślej mówiąc, jestem z centrum Polski, ale na Mazurach już dawno swoje serce zostawiłam. Bywało, że w ciągu roku odwiedzałam ten region kilka razy, kilka ulubionych miejsc. Mam takiego hopla i już. A ostatnio w zeszłe wakacje zwiedziłam coś nowego, Dolinę Rospudy. I zakochałam się jeszcze bardziej.
UsuńDojeżdżam do Bodeńskiego z Haag, to kawałek, wzdłuż Renu wałem, wtedy nie ma takich różnic góra-dół-góra. Ja też nie lubię takich podjazdów. Jak w góry, to zdecydowanie na piechotę.
Ooo widzisz, Dolina Rospudy tez mi sie niesamowicie marzy...
UsuńCo do pedalowania, to sie rozumiemy w takim razie. Tych Haag to jak mrowkow, mowi gugiel, nie wiem, z ktorego Ty dokladnie, bo chcialam trase sprawdzic :)
Haag (Rheintal). Przy samej rzece. Dwie godziny do jeziora na rowerze. ;)
UsuńWspaniałe :) Kasia coraz piękniejsze zdjęcia robisz!
OdpowiedzUsuńAguuuusiu, ciesze sie, ze Ci sie podobaja! No i staram sie kurcze, wzielam sie teraz "na powaznie" ;)
UsuńCudowne kwiaty i piękne zdjęcia. Proszę się nie znęcać nad nami pisząc o takich widokach na dzień dobry i dobranoc;)))
OdpowiedzUsuńBeato, prosze o wybaczenie i solennie obiecuje, ze bede to robic. i robic. i robic ciagle znowu :PP
UsuńFoto machen-cudo! jestem z Ciebie dumna hi,hi no sciskam raczke zdolnej dziewczynce !!!ja zachwycam sie swoim patio JAK pieknie piszesz o miejscu w ktorym zyjesz pozdrawiam p.Gosia
OdpowiedzUsuńHahah dziekuje pieknie! Ooo, poprosze o zdjecia patio :))
UsuńA miejsce, w ktorym zyje jest po prostu piekne ;) Wlasnorecznie wybrane, a i milosc pielegnowana :))
Chcesz zobaczyc moj swiat z przyjemnoscia ale daj mi chwie oki /p.Gosia
UsuńAlles klar. Czekam! :)
UsuńWidzę, że wzięło Cię na dobre z tymi zdjęciami. Kwiatowy zawrót głowy. Ucz się ucz robić zdjęcia, potem przyjadę i wszystko mi przekażesz:)
OdpowiedzUsuńNo wzielo, bo meczylo mnie przez dluzszy czas, co z tym zrobic, ale sie zdecydowalam ;)
UsuńPrzyjezdzaj, przyjezdzaj. Juz kumpele nawrocilam, bo chciala sie zegnac z aparatem, a tak tez troche cos skumala :P
Łoooo zdjęcia przepiękne Kasiu!!!! Kolorowo, kwitnąco i pachnąco :)))))
OdpowiedzUsuńDziekuje Agnieszko :)=)))))
UsuńKaśka, te Twoje szwajcarskie kwiatki są piękne, ale powiedz mi, czy pachną tak słodko jak nasze polskie? Bo te moje amerykańskie to wcale nie pachną, więc i wiosna jakaś taka niepełna...
OdpowiedzUsuńTo niemieckie, zaraz po drugiej stronie granicy :))) Pachna, pachna. i szwajcarskie, i niemieckie. Ale ja mam przez alergie wech i tak mocno przytepiony ;)
UsuńMoze Twoj tez stepiony? :D
Śliczne kwiaty!
OdpowiedzUsuńSliczny nick! :))
Usuń