Wrota do przeszłości

wtorek, października 07, 2014 Kasia na Rozdrożach 25 Comments


Mniej wiecej przed 203,1 milionami lat rozpoczęła się epoka zwana jurą. To w tym okresie świat zaczęły zasiedlac dinozaury... Dinozaury nie przeżyły niestety do dzisiaj, przetrwało jednak coś innego. W angielskim hrabstwie Dorset. A co? Dowiecie się następnym razem, teraz zapraszam do obejrzenia wrót do tego jurajskiego dorobku.

Wrotami do Jury nazwano niewielką angielską wioskę, zamieszkaną przez niewiele więcej niż 500 dusz. Wioskę krytą strzechą, wypielęgnowaną, wypieszczoną i cieszącą oczy kolorami lata. Gdzieniegdzie widać nawet dorodne palmy, co skłania mnie do refleksji, że możliwie nie aż tak strasznie złą pogodę mają ci Anglicy. Chociaż zmienną i to niesamowicie, co mogę potwierdzić, gdyż przetestowałam ją na własnej skórze. Może to po prostu zasługa niezbyt mroźnych zim... ale mimo wszystko, palmy w Anglii? ;)

Nawiązując po raz kolejny do naszego tytulu, West Lulworth to wrota do Jury, ale to nie jedyne wrota do przeszłości w tym wpisie. Po zwiedzeniu całej wioski, powąchaniu każdego kwiatka i sfotografowaniu każdego domu, jeszcze przed wyruszeniem w dalszą drogę, nadszedł czas na orzeźwienie. Wybor nie należał do trudnych, skierowałyśmy się do jedynego pubu w osadzie, gdzie według plakatow właśnie odbywał się festiwal cydru (chociaż wydaje mi sie, że on tam i tak trwa przez caly rok). Jedyny pub (wikipedia krzyczy, że jest wiecej, ale nie bardzo w to wierzę) okazał się jednym z najstarszych pubów w hrabstwie Dorset. Jego powstanie datowane jest na XVI wiek i podobno zarówno drewniana konstrukcja jak i dach przetrwały od tego czasu.


Dziewczyny zostały na zewnątrz, a ja miałam przynieść coś do picia. Przy barze na pytania: jaki cydr? A potem pytania pomocnicze: słodszy/ostrzejszy/bardziej gorzki? bardziej gazowany/mniej gazowany? + kilka innych, odpowiedziałam tylko głupim wyrazem twarzy. W rezultacie miałam okazję sprobówać kilku rodzajów i po namyśle zdecydowałam się na cydr imbirowy. Orzeźwiający, pyszny, trochę ostry i naprawdę imbirowy. Mmmm. Zajrzyjcie, jeśli będziecie w pobliżu! Do West Lulworth... i do tej świątyni cydru.

















Przeczytaj również

25 komentarzy:

  1. Świątynia cydru - to brzmi dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi wrażenie, a jakie wszystko wypielęgnowane i zadbane. Takich ładnych chałup to u nas nawet w skansenach nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, wszystko od linijki i widac, ze wlozono w to duzo serca.
      W polskim skansenie (albo jakimkolwiek) bylam juz bardzo dawno, ale faktycznie te domki zrobily na mnie o wiele wieksze wrazenie.

      Usuń
  3. Ja już ostatnio nie "nadańżam" gdzie Ty się szwendasz...
    Spakuj mnie do plecaka następnym razem, ok? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fusi to akurat byl super krotki czerwcowy wypad do Londka i okolic. W sierpniu byl super krotki wypad do Wloch, a we wrzesniu dluzszy do Andaluzji. A teraz zostalam z 2 dniami urlopu i kombinuje, co z nich wyczarowac :D

      Usuń
    2. A do plecaka jak najbardziej Cie spakuje, masz ochote na tego cyderka, co? ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Fajny nie? Nie mialabym nic przeciwko, zeby tam troche pomieszkac, a wieczorem zawsze do pubu na cydra ;)

      Usuń
  5. Świetne te chałupki! A cydr... to brzmi nieźle! ;)
    Mogłabym sie tam znaleźć - tu i teraz ;)
    Pozdrawiam, Aga F.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kimat trochę jak z innego świata. Coś czuję, że cydru bym sobie nie odmówiła... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzechem byloby go sobie odmowic :))
      A miasteczko naprawde klimatyczne i w pieknej okolicy :)

      Usuń
  7. uwielbiam te dachy mchem wykładane i cydr tez uwielbiam...co tu nei uwielbiac..;) Muszę spróbowac tego imbirowego..;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cydr! Uwielbiam! Przepiękne miejsce, niezwykle urokliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie tam! Przeglądałam Twoje zdjęcia i tylko czekałam, aż z jakiejś chałupki wyłoni się skrzat :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej, uwielbiam takie miejsca. Mają taki wyjątkowy klimat! No i te kolorki :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!