Proszę zapiąć pasy, lecimy na Marsa! ~Timanfaya Park~
Jeszcze dwa miesiące temu
nawet nie pomyślałabym, że wylądujemy na Lanzarote. Tanie bilety, zmęczenie
wiecznym zimnem, ogromna chęć „wyrwania się” i spontaniczne podjęcie decyzji sprawiły,
iż 14 czerwca br. wylądowaliśmy na lanzarockiej ziemi. Ajka i wujek Gugiel
wyposażyli nas w podstawową wiedzę o wyspie. Mojego pierwszego wrażenie nie
mogli oni jednak przewidzieć, a było ono… niespecjalne. Po wylądowaniu (koło
godziny 19) odebraliśmy zamówiony samochód i wyruszyliśmy w stronę hoteliku. To
co widzieliśmy od razu przywiodło nam na myśl naszą Andaluzję. A raczej jej
brzydszą i nieco zaniedbaną siostrę. Wiatr, który próbował wyrwać drzwi od
samochodu oraz ciastka z dłoni, i ludzie spacerujący po plaży w kurtkach, a nie
z maską do nurkowania pod pachą sprawili, iż zastanawialiśmy się poważnie (a
przynajmniej ja, bo Philipp zaprzeczał): co my tu robimy? Ponadto pierwszy
spacer w poszukiwaniu czegoś jadalnego przyprawił nas o gęsią skórkę, ale do
tego jeszcze wrócę. Powiedzmy, że tej nocy kładłam się spać z mieszanymi
uczuciami i zamiast od razu zasnąć, godzinami wsłuchiwałam się w szalejący na zewnątrz
wiatr.
Na szczęście następnego
dnia świat nabrał kolorów. Księżycowy krajobraz już tak nie raził w oczy, wiatr
nieco złagodniał (przynajmniej na kilka godzin), a my zdołaliśmy ponurkować i znaleźć
lokalną, świetną knajpkę. Od tej pory było tylko lepiej!
Tym razem (chociaż
baaardzo świerzbi mnie ręka, żeby napisać znowu o plażach) pokażę Wam wyjątkowy
park narodowy – Timanfaya. Jak każde dziecko wie, dwie trzecie powierzchni wyspy
pokryte jest lawą i minimum trzystoma kraterami pochodzącymi od stu wulkanów. Brzmi
imponująco? Już zwykła przejażdżka samochodem pomiędzy Yaizą i Timanjo
dostarcza wielu emocji. Po zjeździe z ronda w prawo nagle otacza nas cisza. Nie
ma stacji benzynowych, domów czy sporadycznych palm. Jest tylko droga i ciągnąca
się aż po horyzont lawa. Wzburzona, czarna, straszna. Kto chce zobaczyć więcej,
zatrzymuje się mniej więcej w połowie drogi, kupuje bilet (9 euro, jednak
najlepsza opcja to bilet łączony na kilka atrakcji) i wsiada do jednego z wielu
pomarańczowo-brązowych autobusów, które zawsze odjeżdżają „za dziesięć minut”. Autobus zabiera nas w prawie godzinna wyprawę
po parku, niestety na żadnym z etapów nie można opuszczać pojazdu, dlatego poniższe
zdjęcia robione były przez szybę, a nawet dwie szyby ;)
Podczas przejażdżki słuchamy
o historii wyspy, dwóch wybuchach wulkanu, które znacząco wpłynęły na jej wygląd
i życie mieszkańców, i przy dźwiękach muzyki z Gwiezdnych Wojen dojeżdżamy do
centralnego punktu parku. Tam mamy okazję zajrzeć w piekielne otchłanie czy spróbować
potrawy upieczonej na ogniu piekielnym (wydobywającym się z dna wulkanu).
Park zrobił na nas
ogromne wrażenie, oprócz opisanej wyżej wizyty, jeszcze dwa razy przejechaliśmy
się drogą miedzy Yaizą i Timanjo. Żeby poczuć atmosferę tego miejsca, wyryć każdy
szczegół w pamięci i poopowiadać sobie niestworzone historie o mechanicznych pająkach
zamieszkujących naszą marsjańską planetę ;).
powiększ mapę
Tyle razy zamierzalam wybrac sie na Lanzarote i nie doszlo do skutku. Teraz juz wiem, ze na pewno kiedys tam dotre :)
OdpowiedzUsuńCzekaj, jeszcze bede kusic, to zaraz bilety kupisz :P
UsuńI wish... mnie 2 razy nie trzeba powtarzac :)
UsuńKasia, wspaniała relacja .. niesamowite zdjęcia (gdzie te szyby???) .. i najfajniejszy tytuł Twej notki a zdjęcie #1 u góry pod mapką moim skromnym zdaniem jest materiałem na konkurs :^)
OdpowiedzUsuńsłoneczne pozdrowienia :^))
Piotrze dziekuje za te moc komplementow! :) Pierwsze zdjecie akurat bez szyby (2, 4 i 4 osotatnie tez), wyskoczylam szybko z samochodu i walczac z wiatrem zrobilam. Tam sie nawet nie ma, gdzie zatrzymac. Pozdrawiam
UsuńDla mnie Timanfaya jest jednym z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam
OdpowiedzUsuńDla mnie najbardziej tajemniczym i pelnym grozy
UsuńAle to też może stanowić o pięknie na swój sposób :)
UsuńOczywiscie
UsuńJezus Maria !!!
OdpowiedzUsuńPrzecież to wygląda jak prawdziwy MARS !?
Hahah, tez tak sobie myslHahah, tez mialam takie wrazenie :)
UsuńKurcze,bossssko!
OdpowiedzUsuńPoproszę o więcej marsjańskich fotek :D
Moni, serio? Jeszcze wiecej? Mam jeszcze troche, ale na innych juz za dokladnie widac szyby :/
UsuńKochana Twoich fotek nigdy dla mnie za dużo :)
UsuńPoza tym z natury jestem ciekawa nowych miejsc więc dla mnie Twoje fotorelacje to rodzaj podróży :)
Monik, na bank bedzie jeszcze kilka postow ze zdjeciami z wyspy :*
UsuńTrochę inaczej wyobrażałam sobie Park;)Czekam i czekam na te drzewa i nic. Rzeczywiście podróż w kosmos już masz zaliczoną.A co oni tam gotują na tym ogniu z wulkanu? Doświadczenie nieziemskie.
OdpowiedzUsuńHahah, no tak, drzew tam nie uswiadczysz. Jak my bylismy, to akurat piekli na grillu sardynki, polowki kurczaka i kielbaski!
UsuńMało brakowało, a wylądowałabym tam dwa miesiące temu. Jednak Lanzarote pozostało moim marzeniem, które mam nadzieję jak najszybciej spełnić. Ale ten wiatr to mnie zdziwił, bo mówią, że to Fuerteventura jest najbardziej wietrzna ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZycze Ci szybkiego spelnienia tego marzenia. Fuerta lezy zaraz obok Lanzarote, wiec warunki sa pewnie podobne. Cos mi sie wydaje, ze trafilismy na najbardziej wietrzny miesiac...
UsuńZ tego co mówią klienci najgorzej jest w lipcu
UsuńA czy w autobusie była komora do przebierania się w kombinezony astronautów? :P Nieziemskie krajobrazy!
OdpowiedzUsuńNie bylo, ale na terenie jest przebieralnia, specjalnie dla Dybek!
UsuńKochana pięknie pokazałaś to pełne grozy miejsce !!! Niesamowite miejsce ...
OdpowiedzUsuńMasz racje, a wrazenia sa naprawde nieziemskie, zwlaszcza, gdy zaczyna sie sciemniac
UsuńFaktycznie kosmicznie! Nieziemski krajobraz. Dobrze, że Lanzarote nie jest daleko, bo i szansa większa, że sama kiedyś dotrę na Marsa tu na Ziemi:)
OdpowiedzUsuńA i bilety sa o niebo tansze ;))
UsuńNiesamowite krajobrazy, bardzo chciałabym je zobaczyć na żywo :-)
OdpowiedzUsuńMoge tylko polecic! :)
UsuńAlllle czad! Prawdziy Mars na ziemi :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWidoki fantastyczne!!! Chciałabym wsiąść za kółko i pościgać się trochę na tych krętych dróżkach :)
OdpowiedzUsuńMusialabys zostac kierowca autobusu ;)
UsuńA ja na przekór powiem, że mi się nie podoba :) bo gdzie są drzewa i ich zapach? i biały piasek pod nogami? i gdzie drinek z parasolką pod palemką? :) a tu kamień, ciągle kamień widzę ;)
OdpowiedzUsuńTo nie kamien, to lawa!! ;)
UsuńKamienie i głazy, i już ;)
Usuńugh... no nie wiem, czy bym mogla tam byc dluzej niz tydzien...
OdpowiedzUsuńbez drzew, bez niczego... brrrr...