A w stolicy to była?
No właśnie nie była
i bardzo tego żałowała. Bo stolica wygląda tak:
![]() |
| http://www.friendlyswiss.com/ |
![]() |
| http://www.bugbog.com/ |
W końcu jednak nadeszła
pora, żeby nadrobić ten błąd – w przyszły poniedziałek jadę do Berna! A
dlaczego akurat do Berna i akurat w przyszły poniedziałek?
Wiąże się z tym mrożąca
krew w żyłach historia, która o mały włos nie skończyłaby się tragicznie! Jednak
jak to mówią, więcej szczęścia niż rozumu… Posłuchajcie:
Kilka tygodni
temu, całkiem spontanicznie kupiłam bilet na samolot, który już w maju zabierze
mnie w stronę turkusowej wody, wielbłądów i oczywiście mojej Myszy Pustynnej, która
uciekła mi na (prawie) drugi koniec świata. Kiedy wszyscy krewni i znajomi królika
zostali o tym fakcie powiadomieni, wszystkie praktyczne i niepraktyczne rady
odebrane, przez przypadek wdałam się w rozmowę z Myszą Pustynną.
Kasia: Ty, a co z
Twoim kuzynem? Mówiłaś chyba, ze chce przylecieć?
Mysz: Chciał, ale
nie przyleci, bo nie ma paszportu.
Kasia: Aha. Yyyy.
Czekaj, jak to nie ma paszportu?
Mysz: No nie ma. Przecież
na dowód nie poleci.
Kasia: Uuuuups.
No właśnie. Niech
żyje miła pani z ambasady polskiej w Bernie i paszporty tymczasowe. A kuzyn
Myszy Pustynnej niech żyje nawet dwa razy!



Kasia nie wiedziałam, że masz taką rękę do pisania ;) Koniecznie dodaje Twojego bloga do najczęściej odwiedzanych stron.
OdpowiedzUsuńCzyzby Magda H.? Dzieki sliczne, ciesze sie, ze Ci sie podoba :)
UsuńMagda H ;) I to jak podoba :D
UsuńJeszcze się trochę gniewam na Ciebie za tę podróż w stronę słońca, ale będę trzymać kciukasy za sprawne załatwienie wszystkich potrzebnych spraw. Ech :)))
OdpowiedzUsuńPrzekupie Cie pocztowka ;)
Usuńto na co czekasz, musisz zrobić takie fotki ;)
OdpowiedzUsuń