It`s shopping time
Albo jednym słowem:
sobota!
Szalony ten, który
nie bacząc na zagrożenia postanowi udać się na zakupy na niemiecką stronę. Czekają
na niego takie atrakcje jak stumilowe korki, wielogodzinne poszukiwania
parkingu, wszechobecne dzieci, psy i inne indywidua. Wygląda to mnie więcej
tak, jakby cala Szwajcaria postanowiła nawiedzić Konstanz, które jak co tydzień
totalnie nieprzygotowane ze zdumieniem przeciera oczy: skąd ci wszyscy ludzie?
I chociaż każdy po
takiej wyprawie przysięga: to było ostatni raz, większość już tydzień później
pakuje rodzinkę w auto i wyrusza na łowy. Niemieckie ceny kuszą, oj kuszą. Możliwość
otrzymania zwrotu podatku VAT (19%!!) jeszcze bardziej. A już świadomość, ze
jutro niedziela i wszystkie sklepy zamknięte, daje siłę do działania.
Wybaczcie, że
post taki krótki, ale muszę już iść… Sami rozumiecie – sobota.

Cokupiłaścokupiłaścokupiłaś??? ;D
OdpowiedzUsuńOk, przyznaje sie, stchorzylam... poszlam na zakupy "do amazona" ;)
UsuńNo patrz, a ja na Allegro i mam talerz i filiżankę ;) Jak dotrą, to pokażę!
Usuńkoniecznie! :)
UsuńStrach się bać tych cen w Szwajcarii skoro Niemcy kuszą:)) Tak z ciekawości...ile u Was kosztuje kawa z mlekiem?
OdpowiedzUsuńAniu, musze sie przyznac, ze nie mam pojecia, nie pijam kawy. Drinki zaczynaja sie gdzies od 10 frankow, pizza 20... ja dosyc czesto pozywiam sie za domem, ale nigdy po tej stronie granicy :) kupowanie jedzenia? zapomnij, tylko w Niemczech :) za kilka drobiazgow placisz tu jak za pelen wozek w DE, dlatego ten najazd w soboty :)
UsuńAniu, Zurych to najdrozsze miasto swiata, a prowincja goni, oj goni :))
Usuń