Jakie plany na Sylwestra?
Już widzę, jak
przewracacie oczami: ale mamy dopiero październik, nenenene. Październik, nie październik,
czas leci jak oszalały i zanim się obejrzymy, zostaniemy z ręką w nocniku. A ja
bym chciała inaczej, marzy mi się Sylwester w górskiej chacie, na takich wysokościach,
że śnieg będzie na 102%. Z kominkiem, gdzieś pod lasem, jedni mogliby jeździć na
nartach, inni wędrować z rakietami śnieżnymi i nieodłącznym aparatem ;). Wieczorem
grzaniec, rozmowy, gry i spacer z pochodniami. Matko, jak mi się to marzy.
Ostatnio najlepszym
Sylwestrem był ten zeszłoroczny, spędzony u nas, w niewielkim saloooonie i na
tarasie, gdzie udało się zmieścić ponad 20 osób. Każdy przygotował coś
niewielkiego do jedzenia, na tarasie pyrkał sobie grzaniec na kuchence
turystycznej, Philipp serwował bardzo widowiskową Feuerzangenbowle
(taki płonący
grzaniec, przypomnijcie mi w okresie przedświątecznym, żebym wrzuciła przepis).
Wystawione na zewnątrz głośniki i dziesiątki świeczek tworzyły odpowiedni
klimat. O 12 każdy dostał po kilka sztucznych ogni i tak wyposażeni oglądaliśmy
fajerwerki. Później zeszliśmy na dół, żeby chociaż symbolicznie postrzelać. A
jeszcze później graliśmy w różne, przygotowane na tę okazję gry towarzyskie i bawiliśmy
się lepiej niż dobrze.
Gdybyśmy mieli to powtórzyć,
nie miałabym nic przeciwko, jednak nadal skrycie marzę o przytulnej, górskiej
chacie… Jest tylko jeden problem, wynajęcie takiej chaty na weekend to kilkaset
euro, wynajęcie jej na Sylwestra… kilka tysięcy! W tej chwili jedyna nadzieja w
Lisie, która próbuje coś zorganizować przez znajomego. No chyba, że wygram w
totka, co i tak jest moim planem na dzisiejszy wieczór. Także: trzymać kciuki!
Ale co to ja chciałam?
Właściwie chciałam zapytać, jak Wy spędzacie ten dzień? Co Wam się marzy albo
co fajnego udało się już Wam zrealizować? (Osoby uważające, że „Sylwester to dzień
jak co dzień, a Ty Kaśka jesteś gupia” proszę o nieudzielanie odpowiedzi ;).)
PS. Mamy już wyniki
ostatniej sondy: 7 głosów na to, że mój nowy nagłówek jest stylowy, 4 –
zajebisty, 4 – przefajny i 1 rodzynek odpowiedział, że słodki. Wynika z tego,
ze wszystkim się podoba ;)
Jedyna Lucy, jak to
Lucy, musiała się na privie wypłakać, że powinno być bardziej kolorowo, ale jej
wybaczyłam. Mua!
Zobacz również:
Ostatniego Sylwestra spędzaliśmy na pustyni, gdzie w okolicach M'hamid, kilka poprzednich na Sri Lance w naszej ulubionej Waskaduwa, a wcześniej w Hawanie.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie Sylwestra ze śniegiem i mrozem, ale jak powszechnie Wielbłądy (więc ja także) są ciepłolubne
Mialam takie przeczucie, ze jak tylko zaczne o sniegu, zaraz mi Wielblady ze sloneczkiem wyskocza :)) Chociaz wymienione przez Ciebie miejsca brzmia dla moich uszu jak muzyka, to jednak na Sylwester (i Gwiazdke) musze miec mroz i snieg, nie ma innej opcji :))
UsuńNa Sylwestra zazwyczaj mamy roti i jakies miesko, a Gadzina ryby, ewentualnie taijne i piwo bezalkoholowe, a w Hawanie był lobster :P
UsuńOoooj jak smacznie!!! A to piwo bezalkoholowe by sie Ani przydalo, wtedy by na pewno kaca nie miala :D
UsuńJa bym wolał normalne piwo, może być Ciechan Miodowy :D
UsuńMarzy mi się...marzy mi się....nie mieć kaca 1 stycznia :P
OdpowiedzUsuńA tak na serio, od czasu gdy mieszkam w Hiszpanii (czyli od ponad 6 lat), każdy Sylwester spędzam tak samo: z mamą w domu Bydgoszczy. Szykujemy full dobrego jedzonka, chłodzimy buteleczki wina, rozmawiamy, czytamy książki i...tyle :) W sumie to już nawet nie mogę się doczekać :)
Nie no, to marzenie jest chyba niespelnialne ;)
UsuńA tak na serio, fajnie brzmi Wasza opcja :)
Ale ja nadal marze o mojej przysypanej sniegiem chatce ;)
hahaha, przeczytałam tytuł i padłam ze śmiechu
OdpowiedzUsuńja to pewnie zapadnę w śpiączkę, albo co, ostatnie sylwki spędzam pod kroplówkami nawadniającymi
Yyyy, zanotowac w kajeciku: "Nigdy nie chciec miec takiego Sylwestra jak Lucy"
UsuńKuźwa, wracam do tekstu i co widzę? Ty podła maUpo w dresie!
OdpowiedzUsuńA ktos jej kazal moje teksty po dwa razy czytac? He?
UsuńA ja nie mysle o sylwestrze i nie dlatego ze jest dopiero pazdziernik, ja nie mysle o sylwestrze nawet w grudniu. My po prostu zostajemy zawsze w domu, gotuje wielki gar soczewicy, bo to wedlug wloskiej tradycji przynosi dostatek przez caly nastepny rok. Jemy wiec jak najwiecej tych ziarenek, otwieramy butelke szampana, ktorej nigdy nie dopijamy a o polnocy zamykamy dokladnie drzwi i okna, zeby pies nie slyszal strzalow, bo sie panicznie boi.
OdpowiedzUsuńU mnie z kolei jest co roku inaczej, wiem, ze jesli teraz zostane w domu, to cale towarzystwo zleci sie do nas. A ja chce do chatki! :)
UsuńOj tak, wszystkie zwierzeta maja w Sylwestra ciezko, te domowe i te dzikie...
Może bym i się puknęła w głowę, gdyby nie wizyta w Szkocji, we wrześniu. Półki sklepowe uginające się od czekoladowych mikołajów i limitowanych, świątecznych słodyczy, W kioskach magazyny z bożonarodzeniowymi przepisami, w księgarniach pocztówki w choinki a w sklepach swetry w renifery i piżamy w bombki. A co do Sylwestra. Miałam wiele wartościowych, bo kiedyś co roku wyjeżdżałam na spotkania ekumeniczne w rózne zakątki Europy. Od kiedy pracuję, większość sylwestrów spędzam w pracy, a wieczór przy winie i filmie w małym gronie. Nie mam specjalnych marzeń w tej kwestii..
OdpowiedzUsuńU nas tez powoli zaczynaja sie swiateczne rzeczy pokazywac, co wcale mi sie nie podoba... Z Sylwestrem jest jednak tak, ze jesli chce sie spedzic go w jakims fajnym miejscu, trzeba planowac z duzym wyprzedzeniem. Ale te ceny mnie powalily, dlatego czekam na feedback w sprawie domku.
UsuńA moim zdaniem październik to już najwyższy czas aby o tym myśleć. Ja zaplanowałam Sylwestra raz w życiu i nic nie wyszło. A miało być tak jak napisałaś, górska chata pod Zakopanem, grzaniec, kulig itd. W święta ktoś nas zaraził potocznie zwaną grypą żołądkową, która uaktywniła się dzień przed wyjazdem. Przepadła zaliczka, zdrowie i dobra zabawa.Moje plany nie mają najwidoczniej racji bytu, ale Tobie tego życzę z całego serca:)
OdpowiedzUsuńO matko z ojcem, ale pech! :(
UsuńCzekam na mojego wymarzonego Sylwestra... w domu i w świętym spokoju... mmmm. W tym roku może nawet mi się uda, biorac pod uwage, ze bede sie raczej toczyla// nie mylic z zataczała! // :)
OdpowiedzUsuńHahah, Ty sie bedziesz toczyla, a wszyscy inni zataczali :D
UsuńDokładnie:)
UsuńRowniez marzy mi sie Sylwester w gorach, z masa sniegu i grzancem.... Ale najwzniejsze jest dla mnei spedzic go z moimi przyjaciolmi, ktorych caly rok nie widze i wlasnie okres swiateczny to jedyna okazja w roku zeby sie z nimi spotkac:)
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja, ale ta chatka to takie moje marzenie ;)
UsuńW tym roku Sylwester będzie po grecku :) W zeszłym roku był Kraków, dwa lata temu Wiedeń, w tym roku czas na coś nowego, jedziemy do Grecji !!! ps. śniegu więc raczej nie będzie, pewnie raczej deszcz, choć kto wie pogoda potrafi zaskoczyć
OdpowiedzUsuńBrzmi niezle, tylko ten snieg... ;)
UsuńAha, to ja zostałam poproszona o niewypowiadanie się ;DDD
OdpowiedzUsuńAle Sylwkiem w górskiej chacie nie pogardzę.
Nasz najlepszy to ten w Borach kilka lat temu.
Wkoło żywej duszy, gdzieś zza lasów i jezior huczą i błyskają fajerwerki, śniegu po kolana, kominek, tańce :)
Gorzej tylko, że nam na masce samochodu ze śniegu gołą babę ulepili, a ta w nocy przymarzła na amen...
;D
Oj nie pogardzilabym ;)
UsuńPS. Tak, to Ty :))
Jak już znajdziecie tę chatę na sylwestra, to ja biorę szampana i jadę z Wami! Tylko uprzedzam- ma być naprawdę w leśnej głuszy, inaczej się nie liczy! Tak jak w którejś części "I kto to mówi?":)
OdpowiedzUsuńDam znac, wiec trzymaj mocno kciuki, zrobimy Ci wlasne "I kto to mowi" :D
UsuńSylwester w górach... Nie tylko ty o tym marzysz :)
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :))
UsuńHmmm...to chyba tylko jestem jakas inna bo dla mnie sylwester to dzien jak kazdy inny...poza tym ze spedzam go zazwyczaj ze znajomymi...ale w zadnym wyszukanym miejscu...dlaczego? Po prostu nie umiem wyrzucac kasy na wakacje czy domki w gorach, tylko dlatego zeby pojachec tam w szczycie sezonu, zaplacic za to podwojnie jak nie potrojnie i jeszcze obijac sie o przechodzacych turystow..kiedy tydzien pozniej za normalna cene mozna tez tam pojecha i poswietowac...rownie dobrze...za polowe ceny...i bez depczacych po pietach tabunach ludzi...:)
OdpowiedzUsuńNie no, w mojej chatce nie byloby tabunow depczacych po pietach ;)
UsuńAle chatki nie bedzie (chyba, ze stanie sie cud), wlasnie dlatego, ze nie mam ochoty placic kilkukrotnej ceny. Niestety Sylwester ma ogromna przewage w stosunku do innych dni w roku: kazdy ma czas i kazdy chce sie bawic...
Ja tegorocznego spędzę w Polsce po 7 latach ;)
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze!!!
UsuńDzieki Ci za ten snieg! Jeszcze! More, more, please!!!
OdpowiedzUsuńTu, tu, tu:
Usuńhttp://www.kasianarozdrozach.com/2013/01/z-gowa-w-chmurach.html
:D
Ja w tym roku planuję domek... ale na Mazurach, tuż przy jeziorze z pomostem ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi swietnie, tylko zeby snieg byl...
Usuńa to Ty Sylwestrem straszysz na FB i mnie stresujesz, w amoku szycia zobaczyłam tylko zdjęcie i pomyślałam, że jestem tylko kilkadziesiąt km od Ciebie:)) ja tam o Sylwestrze nie marzę wcale, nie przepadam za tym dniem.. ale cieszę się, że jednak w Szwajcarii jeszcze aura jesienna:)) do zobaczenia... jutro:))) ale fajnie!!!
OdpowiedzUsuńAhaha ;)
UsuńNie chcialam wystraszyc :P
ja pewnie tez Sylwester pracujący, więc nic innego jak domek, kilkoro znajomych i dobra atmosfera :)
OdpowiedzUsuńale za to jakiś zimowy wyjazd planować trzeba! :)
W takim razie wygralas, bo zimowe wyjazdy sa o wiele tansze od weekendowych :))))
UsuńTeż mi się marzą takie śnieżne góry na sylwestra, ale co ja mogę sobie zaplanować, jak będę musiała być w pracy - i to pewnie dwa razy... daleko się nie wybiorę, więc i dla mnie to będzie nenene. Bo sobie sylwestra zaplanuję co najwyżej w sylwestra po południu :)
OdpowiedzUsuńI pewnie taki spontaniczny bedzie najlepszy :)))
UsuńA ja zawsze na ostatnią chwilę.... ale i tak wychodzi fajowo! W tym roku, jak już przypomniałaś, to nawet nie wypada zostawiać tematu, tylko zabrać się za przygotowania :-D
OdpowiedzUsuńMy planujemy road trip na motocyklu i dołączenie do jakiejś imprezy na plaży, może w Capetown albo w George (rodzinka!). Albo powrót z road trip w Sylwestra i impreza u znajomych ;-)
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy bardziej się cieszę na ten road trip niż na imprezę!
Ja z moim chłopakiem wybieramy się na wyjazd plaowany już kupe czasu http://www.sylwestrowy.pl/pomlewo/683 i mamy nadzieję, że nie będziemy żałowali naszego wyboru
OdpowiedzUsuń