8 komentarzy:
Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne wpisy
Kategorie
- Szwajcaria
- fotografia
- Niemcy
- Hiszpania
- Konstanz
- zwyczaje
- plaża
- Jezioro Bodeńskie
- Kreuzlingen
- Andaluzja
- zima
- kuchnia
- Anglia
- Alpy Szwajcarskie
- Dubaj
- London
- Zjednoczone Emiraty Arabskie
- Baden-Württemberg
- Lanzarote
- Mainau
- Malaga
- Irlandia
- Kanary
- Zurych
- Boże Narodzenie
- Fasnacht
- Flohmarkt
- Frigiliana
- Atlantyk
- Tanzania
- Holandia
Obsługiwane przez usługę Blogger.
o ta, to ognisko, chciałoby się, u nas leje...
OdpowiedzUsuńU nas byla przepiekna sobota. Znalazlam 7 kleszczy, na sobie ;)
UsuńA na pocieszenie powiem Ci, ze teraz tez leje
Ja nie widzę. U nas jakieś takie mokre przedwiośnie póki co. Podoba mi sie relacja z Dubaju, uraczyłam się nią dziś przy śniadaniu :)
OdpowiedzUsuńNo u mnie tez taki kwiecien-plecien, ale ja sie tym wlasnie delektuje po tej calej patelni w dubaju ;) i deszcz, i slonce, bujna roslinnosc, po prostu raj na ziemi! Ciesze sie, ze moglam Twoje sniadanie umilic, mam nadzieje, ze nie byl to ostatni posilek w moim towarzystwie :))
UsuńCzy to jest blog o kwiatkach? ;D
OdpowiedzUsuńDobrze, że mi przypomniałaś, muszę kupić jakiegoś przeciwkomarowego i przeciwkleszczowego spreja przed wyjazdem.
Brrrr.
A klimacik kwiatowy śliczny :)))
Komentarz Philippa: O, kwiatki ;)
UsuńJa je chyba pstrykam na zlosc mojej alergii, katar sienny ciagnie mi sie juz od kilku miesiecy, z mala przerwa na Dubaj...
a spreja kup koniecznie!
Moja siostra za to powiedziala: O jaaaa, piwo! ;)
UsuńKwiatki i piwo to bardzo naturalne sprawy ;)
Usuń