W chmurach - czyli wyprawa w Alpy
Statystycznie około 150% publikowanych zdjęć z Alp przedstawia skąpane w prażącym słońcu szczyty, uśmiechniętych snowboardzistów i „oazy wellness” schowane w leśnej chatce.
Alpy to jednak również zamiecie, chmury i lawiny. I góry, tam wszędzie jest pod górkę!
To, co w zamierzeniu miało być spokojnym, niedzielnym spacerkiem, zamieniło się niespodziewanie w prawdziwą wyprawę na szczyt (no prawie ;)).
Przygotowałam się tak, że lepiej już nie można było. Bielizna termoaktywna, dwie pary skarpet, spodnie na śnieg, polarek, kurtka, szalik, nauszniki i grube rękawice. Do tego rakiety na buty, tak na wszelki wypadek, że dużo śniegu leży ;) (W co raczej wątpiliśmy, bo pod domem była bida z nędzą).
Ok., rękawice od razu zostawiłam w samochodzie, bo jak w takim czymś robić zdjęcia? Zresztą moje ręce zwykle są podczas takich wypraw tak gorące, że mogłabym nimi topić śnieg i gotować z niego herbatę. Po kilku krokach wiedzieliśmy już, że rakiety to mus. Po krótkich bojach udało się je zamocować i wtedy wyruszyliśmy.
Po około dziesięciu metrach już wyplątywałam się z szalika. Za szalikiem poleciała kurtka, którą podziwiać można było przymocowaną do Philippa plecaka.
Za kurtką poleciała opaska i polarek.
Uwierzcie, spodnie też bym zdjęła, ale trochę głupio mi było maszerować w termoaktywnych kalesonach.
Zresztą przecież nie zacznę teraz ściągać spodni, jak w końcu udało mi się założyć te cholerne rakiety, prawda?
Podsumowując, udało mi się zrobić 150 zdjęć, boleśnie obić biodro aparatem (siniaki mam do teraz), doprowadzić wszystkich do szewskiej pasji moim jęczeniem i rozjechać się w pół-szapagacie.
Muszę podważyć jednak słowa Philippa, który stwierdził, że nie ma co marudzić, bo w górach jest pod górę i tyle.
No więc, nie do końca. Bo czasami też jest w dół. Zwłaszcza w drodze powrotnej.
I wtedy trzeba uważać, żeby nie zjechać na tyłku.
I jak najszybciej założyć wszystko, co zdążyło się wcześniej zdjąć, bo nagle okazuje się, że wcale nie jest tak gorąco, ba, nawet ciepło nie jest!
Agata, Ciebie też to czeka!
A tak w ogóle to chciałam się pochwalić, ze nas tez w końcu zasypało, juppijajjej!
Narty... tak dawno nie jeździłam! uwielbiam góry zimą, no uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAgus, male sprostowanie, to nie narty, tylko rakiety sniezne. A gory tez uwielbiam!
UsuńPrzepięknie!
OdpowiedzUsuńKasia, czytałam Twój opis o rozbieraniu ciekawa w czym ostatecznie zostałaś :PP
No w tych grubasnych spodniach i termo-podkoszulku :))
UsuńKasik piękne zdjęcia.... zazdraszczam krajobrazów i możliwości oglądania tak cudownych, wręcz baśniowych widoków.
OdpowiedzUsuńGóry kocham... łazić czy w zimę, czy latem - obojętnie... Kurczę już 4 raz oglądam te fotki!
Ogladaj, ile wlezie, po to sa :D
UsuńZanecik, Ty wiesz, ze masz wiadomosc na fb? Tak tylko dla informacji ;)
ale potem jakieś grzane winko w sielskiej górskie chacie było ;)?
OdpowiedzUsuńDla mnie to raczej zmrozona margarita powinna byc ;) Ale byla mineralka z butli ;)
UsuńCudowne ujęcia, aaaaale was zasypało :)
OdpowiedzUsuńdoceniam całe mrożące poświęcenie,
Żaneta ja oglądam dopiero 3 raz :) ale i tak nie można oderwać zwroku :)
Kasiu, ze na tych wysokosciach zasypalo, to jeszcze nic takiego, aaaale od wczoraj jestesmy tez zasypani nad samym Bodenskim. Bajka!
UsuńOgladaj dalej :P:P
Wiem jakie niebezpieczeństwo niosą ze sobą góry, niemniej jednak ludzie też taką adrenalinę lubią.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tych widoków - bardzooo. O niczym innym bardziej nie marzę niż zobaczyć Szwajcarskie Alpy.
Cleo, niebezpieczenstwo to raz, a dwa, ze one tez potrafia byc mroczne. Kurcze klimat byl niesamowity z tymi chmurami i mgla...
UsuńZycze Ci, zebys je juz niedlugo zobaczyla :) A na razie mozesz zagladac tu :))
ale fajowo!!!!!
OdpowiedzUsuń;););)
UsuńTo jest dopiero bajka. A w moje strony zapraszam serdecznie, chociaż po takich widokach to nasuwa się jedno pytanie: po co?:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo po co, po co, zeby miec snieg pod oknem!! U nie plugawa plucha, caly przyszly tydzien ma lac... Alpy chociaz niedaleko, to nie jezdze w nie codziennie :(
Usuńpiękna fotorelacja :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuje slicznie :))
UsuńAlez tam pięknie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie :))
UsuńFantastyczne widoki. Zazdroszcze tego swiezego powierza!
OdpowiedzUsuńA ja Ci zazdroszcze egzotyki Afganistanu :)
Usuń