Dynie na Halloween i... zupę!
~~~ Uwaga ~~~
wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu Pinterest - mojego nowego uzależnienia. Zajrzyjcie,
a nie pożałujecie ;) A jeśli najedziecie myszką na jakiekolwiek zdjęcie w
blogu, będziecie mogli bezpośrednio przypiąć je na swojej tablicy.
Kiedy byłam dzieckiem, październik był dla mnie niezbyt przyjemnym miesiącem.
Zaczynała się plucha, zimne wiatry, za oknem słychać było pierwsze krakanie
wron, a do tego nieuchronnie zbliżał się 1 listopad. Święto Zmarłych. Chociaż wierzyłam
w nieśmiertelną duszę, nie mieściło mi się w głowie, że dusze moich bliskich czekają
na zimnym cmentarzu na moje odwiedziny. Wołałam czcić ich w domowym zaciszu, do
tego częściej niż raz do roku. Wyjście na cmentarz kojarzyło mi się z ogromnymi
korkami na ulicach, niesamowitych tłokiem w autobusach, błotem w alejkach, przeszywającym
wiatrem, a nawet przymrozkami. Pamiętam przygaszona atmosferę, szare niebo i
smutne twarze. Nie obraziłabym się, gdyby tak jak w Rosji czy Meksyku, na
cmentarzu urządzić przyjęcie na cześć bliskich, pic i jeść na ich chwale i wspominać
same dobre chwile. Pewnie dlatego z niejaka ulga powitałam jako nastolatka nowa
u nas tradycje - Halloween.
Historia Halloween sięga blablablaitaknikttegonieczyta, a najnowsze
tradycje wywodzą się z... Irlandii. To właśnie irlandzcy emigranci w USA
kultywowali swoje zwyczaje, a także je rozwijali. To właśnie od nich przejęli
je Amerykanie i reszta świata. Wigilia Święta Zmarłych to symboliczne zakończenie
lata i noc, w której zbłąkane duchy powinny znaleźć drogę do domu. Dlatego my
przebieramy się i straszymy, aby chronić się przed tymi, które nie życzą nam
dobrze. I... aby się po prostu dobrze bawić!
Uwielbiam imprezy halloweenowe, ale takie z klimatem. Najlepiej w starym
zamku albo piwnicy, z wymagającymi dekoracjami i przebierańcami. I jak co roku
mam problem, bo nie znajduję nic, co odpowiadałoby moim oczekiwaniom. Może w
tym roku?
Może, może, chętnie Wam o tym opowiem, jeśli się uda ;) A na razie
zapraszam na przepyszna zupę, oczywiście z dyni, którą ugotowałam właściwie
przez przypadek, bo akurat miałam w domu wszystkie składniki.
Składniki dla 4 osób:
2 czerwone cebule
kawałek świeżego imbiru
dynia hokkaido
kilka ziemniakow
3 łyżeczki oleju
500 ml bulionu warzywnego
mały, dojrzały melon (właściwie obojętne, jaki)
200 ml świeżowyciśniętego soku z pomarańczy
200 g kwaśnej śmietany
4 łyżeczki soku z cytryny
sol, pieprz (w przepisie zielony)
2 łyżeczki pasty wasabi
Przygotowanie:
1. Cebule i imbir obrać, drobno posiekać. Z dyni usunąć środek łącznie z
pestkami, pokroić w małe kawałki i NIE OBIERAC (wiele osób mówiło mi, ze to
logiczne i dyni hokkaido nie da się obrać, ale mi się to naprawdę udało. Nic
to, ze zajęło mi to wtedy kilka godzin, a w ostateczności spaliłam jeszcze całą
zupę. Na szczęście zdążyłam się juz pozbyć traumy z tym związanej).
2. Olej podgrzać w garnku, wrzucić cebulę i dusić 4-5 minut. Dodać imbir i
dynię, krotko podsmażyć. Zalać bulionem i zagotować. Dorzucić ziemniaki, gotować
około kwadransu, aby zmiękły. Melona obrać, usunąć pestki i pokroić
grubo.
3. Zmiksować zupę (najpierw trochę przestudzić, aby nie stępić noży). Dodać
melona, sok pomarańczowy i połowę śmietany (pominęłam) i jeszcze raz zmiksować.
Chwile podgrzać, dodać sok z cytryny, sol i pieprz.
dynia hokkaido |
4. Resztę śmietany wymieszać z wasabi i szczyptą soli, następnie udekorować
zupę niewielką ilością mieszanki (juz na talerzu, radzę najpierw spróbować).
SMACZNEGO!
niedawno jadłam zupę z dyni hokkaido - była pyszna. z resztą, wrzucałam nawet zdjęcia na bloga :)
OdpowiedzUsuńi my nie obieraliśmy właśnie tej dyni, tylko umyta i pokrojona. a Ty w końcu obierałaś czy nie? :)
Nie no raz obieralam, bo myslalam, ze trzeba. Naszarpalam sie niesamowicie :D Ide zobaczyc Twoja zupke, bo chyba ja przegapilam
Usuń"blablablaitaknikttegonieczyta" - super! :D
OdpowiedzUsuńTwoja zupa brzmi smacznie, u mnie w chatce dyniowa też cieszy się wielką popularnością.
Co do helloween, traktuję jedynie jako zabawa dzieci "sweet or treat" i absolutnie nie odbieram tego jako święta, choć zgodzę się, że polskie święto zmarłych "na smutno" to nie jedyna możliwość ich wspominania. Mi ostatecznie odpowiada ta zaduma i listopadowy klimat, pasują do siebie.
Pozdrawiam cieplutko!
Cholera, przeczytalas :D
UsuńDla mnie to tez nie jest swieto (chociaz w czasach celtyckich bylo to swietem), ale bardzo przyjemne przelamanie tej calej szarosci i smutku.
Zapomniałam dodać, że rozumiem Twoją fascynację pinterestem - mam już swoją za sobą ;), ale nadal często i chętnie zaglądam i cenię jako źródło inspiracji.
UsuńOooo, w takim razie chcialabym poznac Twoj nick :))
UsuńDyniowy zawrót głowy hehe :) Ostatnio też się delektuję zupą dyniową, pychotka.
OdpowiedzUsuńAle taka? Na pewno nie taka ;)
UsuńChciałam napisać - to już i dotarło do mnie którego dziś mamy!
OdpowiedzUsuńTe dynie w kropki są fantastyczne. Kupuję pomysł! W tym roku będą dziurki zamiast paszcz :)))
No juz! Leci ten czas, prawda?
UsuńMasz racje, piekne sa, moje chyba tez takie beda. Te brokatowe tez mnie zreszta rozczulaja ;)
u mnie czeka na swoją kolej ;) u mnie dziś krem z ziemniaczków i migdałów - pycha ;)
OdpowiedzUsuńSprobuj tego przepisu, serio!
UsuńRozkoszne te dynie i wcale niestraszne ;)
OdpowiedzUsuńMasz racje! Pewnie nawet malej myszki by taka nie przestraszyla... ale jakie piekne!
UsuńDynie mają ciepłe odcienie i pięknie komponują się w jesiennych klimatach. Wybornie smakują! Dostałam przepis (do wglądu ) na zapiekankę dyniową, poezja smaku! Zapraszam ;)) A może się skusisz?
OdpowiedzUsuńDokladnie... A jak jeszcze swieca, to juz w ogole jestem jak zaczarowana :D
UsuńOoo, brzmi pysznie, lece zobaczyc!
Zupę z dyni uwielbiamy, więc często u nas gości :) Fajne te dyńki na zdjątkach :)
OdpowiedzUsuńAle taka? Na pewno nie taka, sprobuj :)
Usuń"Historia Halloween sięga blablablaitaknikttegonieczyta" :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńAjlowju ;D
Pintereściaro Ty!
Zapisuję se listę zakupów, bo mi dyniątko stoi i czeka.
Kurde, kolejna przeczytala, juz sa dwie :D
UsuńSama pinteresciara :D
Rob i gotuj, tylko nie przesadz ze slodkimi skladnikami, dorzucaj powoli, zwlaszcza soczek, bo mocno wyczuwalny jest
Dzięki za przepis, wszędzie dynie i dynie to naszedł mnie smak na taką zupę! Mam plany przygotować ją sobie w Halloweenowy wieczór :D
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego! Tylko nie probuj jej obierac :D
Usuńświęta tego nie obchodzę i już trochę za późno, żebym się do niego przekonała:)
OdpowiedzUsuńale dekoracje dyniowe uwielbiam! trochę kiczowate, ale mają w sobie dużo uroku
pozdrawiam!
Lubie sie pobawic, jesli jest okazja, a i wycinanie dyniowych buziek to ogromna frajda :D
UsuńNo to trzecia będę, bo też przeczytałam. O i czyta właśnie, czyta!!
OdpowiedzUsuńAle melon, pomarańcza i wasabi... Ciekawie brzmi.
Brawo ;)
UsuńJa nie zdecydowalam sie kleksnac wasabi, ale mialam na spodeczku, obok :)
A dynia z melonem i pomarancza jest boska! Tylko nie powinno sie przesadzic z sokiem, bo bardzo intensywnie sie wyroznia
jestem jaka opóźniona, bo nie wiem, jak zarzucić zdjęcia z pinterestu na bloga,
OdpowiedzUsuńpomożesz?
No to teraz blysne wiedza: zapisuje je na dysku i wrzucam normalnie :D:D:D
Usuńno i wyszłam na zupełnego tłumoka :P
UsuńAhahah raczej ja, az wstyd mi sie bylo przyznac ;)))
Usuń