Śladami historii, czyli roadtrip przez Andaluzję
Dopisek z 22.05.
Kochani, wyprawy
niestety nie wygrałam (wygrał Amsterdam), więc wyjazd trochę się odwlecze, ale
nie uciecze, kiedyś zrealizuję ten plan!
RUSZAM!
Andaluzja to tygiel smaków, zapachów i wrażeń. To stukot końskich kopyt i dźwięk kastanietów. To karminowa czerwień ust i historia zaklęta w każdym kamieniu. To walki byków i flamenco. Sherry, słodka jak grzech malaga i zimne jak lód gazpacho. To życie w jego najpiękniejszej postaci, wypełnione śpiewem i muzyką.
Jeśli dobrze pójdzie, już niedługo pokażę Wam całe jej piękno i jeszcze trochę więcej! Chociaż miałam szczęście odwiedzić tę krainę już kilka razy, pierwszy raz odbędę prawdziwy roadtrip, aby zobaczyć jak najwięcej i pierwszy raz wybiorę się tam z porządnym aparatem – Fujufilm SL1000, już nie mogę doczekać się tych zdjęć!
PS. Podróż odbędzie się w dniach 30.05. – 05.06.
duża mapa
DZIEŃ 1
Po kilkugodzinnym locie na trasie Zurych – Sewilla (alternatywnie Stuttgart – Sewilla) docieram na miejsce. Odbieram zarezerwowany przez Internet samochód i ruszam w stronę centrum. Słońce chyli się ku zachodowi, jednak powietrze nadal jest rozkosznie rozgrzane. Obserwuję ludzi, chłonę atmosferę, fotografuję. Po tym spacerze głodnieję. Wybieram schowany w bocznej uliczce bar z tapas, z którego dochodzi dźwięk telewizora (piłka nożna to mus!), a na ziemi wszędzie leżą zużyte serwetki – to gwarancja niezapomnianego posiłku, w prawdziwej hiszpańskiej atmosferze.
Po posiłku (dochodzi 22!) wybieram się na półtoragodzinny pokaz flamenco w Tablao El Arenal. Chociaż nie jest to najtańsza oferta (37 euro, 1 napój wliczony), to właśnie tam według New York Times odbywają się najlepsze na świecie występy. Tego po prostu nie mogę przegapić! Następnie, odurzona muzyką, winem i śpiewem, wybieram się na nocny spacer po Sewilli i niesamowicie zmęczona padam na łóżko w uprzednio zarezerwowanym hotelu (a może hostelu, kto wie!).
Fotograficzne plany:
Portrety, uliczna fotografia, akcja (flamenco), jedzenie (mniam!)
DZIEŃ 2
Wstaję wcześnie, bo dzień mam wypełniony od rana do wieczora. Na pierwszy ogień idzie mauretański Alkazar – przepiękny kompleks pałacowo-obronny z jeszcze piękniejszymi ogrodami. Mówiłam już, że mam do dyspozycji aparat z 50-krotnym zoomem? Bajka!
Po wizycie w Alkazar z bólem serca opuszczam Sewillę i kieruję się w stronę Costa de la Luz („Wybrzeże Światła”). Pierwsze na liście jest Jerez de la Frotera, wiedzieliście, że po hiszpańsku jerez znaczy sherry? Wiadomo już, czego będę próbować ;) Zaraz po degustacji udam się w kierunku Królewskiej Andaluzyjskiej Szkoły Jazdy (konnej), może trafię akurat na pokaz słynnej tresury?
Kolejny punkt na mojej mapie to Cadiz – najstarsze miasto Europy, wywodzące się jeszcze z czasów fenickich, nazywane przez Hiszpanów Perłą Oceanu. Tam też, po dniu pełnym wrażeń, udam się na spoczynek.
Fotograficzne plany:
Zabytki kultury, degustacja sherry, zachód słońca w Cadiz
DZIEŃ 3
Trzeciego dnia podróży kieruję się dalej na południe. W końcu docieram do Tarify, miasta surferów i rajskich ptaków, które kusi falami Atlantyku i widokiem na Afrykę. To jeden z najpiękniejszych etapów mojej wyprawy, z jednej strony wracam do miejsca, które znam, z drugiej – czeka mnie niesamowita wyprawa. Na statku należącym do FRMM (szwajcarska fundacja badająca morskie ssaki) udam się na poszukiwanie delfinów i wielorybów. Liczę na niezapomniane zdjęcia, w końcu na wyposażeniu będę miała 50-krotny zoom, który pomoże mi przybliżyć te morskie piękności. Świadomie wybrałam FRMM, bo dzięki ich doskonale wyszkolonemu personelowi nie zagrożę terytorium tych morskich zwierząt, a jeszcze dowiem się na pewno nie jednego o ich życiu i zwyczajach.
Resztę dnia spędzę na obserwowaniu kite- i windsurferów, którzy tłumnie przybywają do swojej mekki. Wieczorem tapas z widokiem na Afrykę, a może i jakaś impreza na plaży?
Fotograficzne plany:
Nadatlantyckie krajobrazy, delfiny i wieloryby, surferzy na oceanie
DZIEŃ 4
Dzień czwarty – kierunek wschód! Pierwszy przystanek to Ronda, jedno z najpiękniejszych miast Andaluzji. W skrócie? Miasto to do 1485 roku było stolicą islamskiego królestwa, posiada największą i najpiękniejszą arenę walki byków i sam Hemingway poznał się na jego uroku (nie wspominając o Orsonie Wellsie!) i napisał tu kilka swoich nowel.
Chociaż Ronda kusi, czasu mam mało, dlatego wyruszam w dalsza podróż. Tym razem na Costa del Sol („Wybrzeże Słońca”) nad Morze Śródziemne. W planie Malaga – kolejne miasto, które znam i kocham! Mimo iż przewodniki wyrażają tylko stonowany zachwyt, ja jestem fanką. Nowoczesny port i starówka, z piękną katedrą oraz fenickim pałacem z XI wieku – Alcazabą.
Na kolację może fritura? A może paella? Albo to przepyszne curry z indyjsko-meksykańskiej restauracji w porcie? Zobaczymy!
Na nocleg udam się do Nerja (albo bardziej po polsku: do Nery), gdyż to miasto będzie moją bazą wypadową na kolejny dzień.
Fotograficzne plany:
Architektura Rondy, arena walk byków, port Malagi, portrety
DZIEŃ 5
Kolejny dzień upływa pod znakiem laby. Wygrzewam się na słońcu i nurkuję z rurką na pięknych, znanych przede wszystkim miejscowym, plażach w okolicy Maro. Jeśli dostanę odpowiedni „ubiór ochronny”, wezmę swój SL1000 ze sobą pod wodę i pokażę Wam, jak wygląda prawdziwa ośmiornica!
Popołudnie spędzę w najpiękniejszej wiosce Andaluzji – Frigilianie. Zrobię tysiąc zdjęć i zjem prawdziwa, hiszpańską cenę (kolację) prosto od hiszpańskiej mamy i jej pięciu córek. Pokażę Wam jak wygląda ajo blanco (czosnkowe gazpacho) i wiele innych domowych pyszności. A może zabiorę Was do znajomych Hiszpanów i Anglików na partyjkę pokera? Zobaczymy!
Fotograficzne plany:
Morze Śródziemne, podwodny świat (jeśli się uda), uliczki Frigiliany, hiszpańskie jedzenie
DZIEŃ 6
Po labie czas na akcję, wyruszam w stronę Granady! Zahaczę o park narodowy Sierra Nevada i spróbuję sfotografować jego piękne, górskie krajobrazy. Ominę mauretańską Alhambrę, gdyż widziałam już jej siostrę w Sewilli i od razu udam się do centrum. Odwiedzę starą dzielnicę miasta Albayzin z jej marokańskim soukiem (rynkiem) i na Plaza San Migiel Bajo obejrzę najpiękniejszy zachód słońca na świecie (podobno) z widokiem na Alhambrę. Jako, ze to mój ostatni wieczór w Andaluzji będę świętować! Jak? Gdzie? Zobaczymy!
Fotograficzne plany:
Krajobrazy, Albayzin, najpiękniejszy zachód słońca na świecie, ludzie
DZIEŃ 7
Ostatni dzień to dzień pożegnań. Ostatni spacer po Granadzie. Ostatni posiłek. A może pożegnalny lot balonem? Potem już tylko oddać samochód, wsiąść w samolot i uronić łezkę na do widzenia.
Ostatni dzień to dzień pożegnań. Ostatni spacer po Granadzie. Ostatni posiłek. A może pożegnalny lot balonem? Potem już tylko oddać samochód, wsiąść w samolot i uronić łezkę na do widzenia.
Fotograficzne plany:
Granada i okolice (Alhambra!) z góry
Kosztorys
Pozycja
|
Min. koszty w euro
|
Max. koszty w euro
|
Samolot
|
300
|
350
|
Samochód
|
220
|
250
|
Benzyna
|
90
|
120
|
Noclegi
|
150
|
200
|
Wyżywienie
|
150
|
200
|
Atrakcje
|
60
|
270 (190 - balon)
|
Łącznie
|
970
|
1390
|
Całkowity koszt: 970 – 1390 euro, w przeliczeniu około (1 euro = 4,2 zł) 4074 – 5838 zł.
Do tego mały dodatek na
nieprzewidziane wydatki jak np. opłaty za przejazd autostradą.
Wszystkie zdjęcia są
mojego autorstwa.
Alhambra jest cudowna- jak bedziesz miala okazje to zwiedz ja koniecznie, a umnie na blogu znajdziesz mala relacje, jakbys byla jeszcze nie przekonana ;) !! naprawde warto zwiedzic!
OdpowiedzUsuńa plan jest swietny i zycze wygranej ;)
powodzenia !
W Alhambrze juz bylam, tez zanjdziesz u mnie na blogu ;) Tym razem chce doglebnie zbadac Alcazar! :)
UsuńDzieki!
A to już możemy gratulować wygranej czy jeszcze nie? :)
OdpowiedzUsuńPola: tylko jesli jury spodoba sie moj plan podrozy ;)
OdpowiedzUsuńTak to fajnie napisałaś, że można pomyśleć, że już wycieczkę odbyłaś :)
UsuńMogę Ci towarzyszyć? Prooooszę (oczy kota ze Shreka). Wybrałaś magiczne miejsce, trzymam kciuki za wygraną!!! No i buziaki z okazji urodzin (czasem bez FB jest się do tyłu z newsami!)
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Moni: dziekuje slicznie :* Pakuj sie! (no chyba, ze nie wygram, ale wtedy bedziemy obie plakac ;))
OdpowiedzUsuńJuż mam wrażenie, jakbym tam z Tobą była. Mogę tylko życzyć szerokiej drogi:)Tak to zmysłowo opisałaś,że czuję zapach, smak, dźwięk. Feria doznań. Myślę,ze jury też to poczuje:)
OdpowiedzUsuńKatarzyna! Nosz cholera, ale z Ciebie gigant!!!
OdpowiedzUsuńCzyli podoba sie Wam? Ciesze sie! ;))
OdpowiedzUsuńba!
UsuńKurcze, Ty nie widzialas jakie piekne podroze inni poplanowali! Aaaale, co sie odwlecze to nie uciecze ;)
UsuńBardzo!
UsuńTylko nie rób fotek kierując autkiem!
OdpowiedzUsuńNie bede ;)
UsuńNie byliśmy w Hiszpani, więc czekamy z niecirpliwością na relację :)
OdpowiedzUsuńNajpierw musimy poczekac na wyniki konkursu ;))
UsuńNa taką wyprawę to same chętnie bym sie wybrała. Ale jak widze jest nas tu takich wiele :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki !!!
A moze wynajmiemy autokar? ;)
UsuńInteresujący plan podróży! Życzę Ci powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńDzieki!! Powodzenie sie przyda, bo jest mnostwo swietnych prac!!
UsuńWspaniały opis, wspaniale zachęcasz.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki Kasiu
Dzieki, dzieki :))
UsuńŚwietna podróż! Trzymam kciuki razem z innymi :D
OdpowiedzUsuńDzieki!!!
UsuńMam nadzieję, że powalisz wszystkich na kolana, czego Ci z całego serca życzę:)
OdpowiedzUsuńTez sobie tego zycze :PP Dziekuje :)
UsuńZabierzesz mnie ze sobą? Będę plecak nosić :]
OdpowiedzUsuńJak juz wspomnialam, wynajmujemy autobus dla noszacych plecak!
UsuńJa jestem malutka - wciśniesz mnie do walizki???
OdpowiedzUsuńA nie wolisz do autobusu? ;))
UsuńTak na legalu??? :)
UsuńPogadam z organizatorami ;))
Usuńtrzymam kciuki .. wspaniały plan .. Tarifa z widokiem Afryki w oddali powala ... gdybym miał szansę to dodałbym gaje oliwne z Jaen i Corodba gdzie kiedyś za czasów arabskich była największa bibliotetka na świecie i kolebka nowoczesnej medycyny ..
OdpowiedzUsuń.. uśmiechnąłem się troszkę czytając o Szwajacari i o morzu w jednym zdaniu ale co tam przecież kiedyś wygrali Copa America :^))
życzę wygranej .. dużo 'skaczących zdjęć' :^) i pozdrawiam bardzo ciepło
Cordoba tez byla w planie, aaaale skrocilam trase, aby nie spedzic calego czasu w samochodzie, na tych hiszpanskich serpentynach. Nastepnym razem ;)
UsuńCiesze sie, ze sie usmiechneles, nie wazne z jakiego powodu :D
A skaczace zdjecie w Maladze to jedno z najlepszych wspomnien ;)
Dzieki Piotrze!
Zapowiada się cudownie! Nigdy nie byłam w tej części Hiszpanii, więc czekam na relację :>
OdpowiedzUsuńNie bylas... cooooo?
UsuńAndaluzja jest przecudna, tak trzeba byc! :P
Trzymaj kciuki, zeby wyprawa doszla do skutku ;)
ooo sam "trailer" czyta się z wielkim zaciekawieniem
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać fotorelacji :)
oby wszystko się udało ^^
Oby, oby, oby!!
UsuńBędę czekać na relację i te cudowne widoki! :) Udanej podróży!
OdpowiedzUsuńObiecuje, jak tylko wygram!!
Usuńaaaa, chetnie bym dolaczyla ;)) z Hiszpania mam love-hate relationship!
OdpowiedzUsuńkciuki trzymane w Dubaju tez :)
Love-hate? Co Cu ta biedna Hiszpania zrobila? ;)
UsuńOk, jak wygram, zagadam o busa :))
o takiej wyprawy to tylko pozazdroscic, chociaz ja bym zaczela jeszcze bardziej na zachod w okolicach Huelvy i Coto de Donana. Co do kosztow, to koszt samolotu wydaje mi sie mocno zawyzony,za to koszt noclegow mocno zanizony, ale kazdy podrozuje inaczej, wiec sie nie czepiam:) zycze wygranej.
OdpowiedzUsuńps. cos jakby sie tu zmienilo?
Trasa byla jeszcze dluzsza, ale nie chce spedzic za duzo czasu w samochodzie... Ale moze jeszcze dodam?
UsuńMyslisz, ze samolot zawyzony? Bilety beda kupowane jakies 4 dni przed odlotem (jesli wygram), mam nadzieje, ze w ogole sie zmieszcze. Co do noclegow, nie pogardze hostelem, wiec powinno wystarczyc.
Co do zmian, to wyglad bloga sie troche zmienil :))
Jesli masz jakies podpowiedzi jak obnizyc koszty biletow, pisz!! :))
Usuńtak na szybko sprawdzilam tanie linie lotnicze: ryanair i easyjet, koncowka maja, czyli za tydzien: okolo 100 150£ w obie strony (wyloty z lotnisk londynskich) Cena hostalu to minimum 15 euro za noc, lozko w 10 osobowym pokoju, towarzystwo mieszane 11 euro, ale dla mnie to juz extremum:) Powinnach sie zmiescic w kosztach, zminimalizowac koszty samolotu, jak masz mozliwosc, to co zaoszczedzisz wydac, jesli bedzie trzeba na spanie, a jesli nie to na atrakcje.
UsuńA moze namiot?
trzymam kciuki!
Dzieki sliczne, ale Londyn to zupelnie inna bajka niz Zurych, bylabym w 7 niebie, gdybym mieszkala w Londynie! Tanie linie nie lataja tez na tej trasie, wiec nie ma szans, sprawdzilam chyba wszystko.
UsuńNamiot, namiot... Jesli organizatorzy napisza: wygrasz, jesli do minimum ograniczysz koszty, to wezme namiot ;) W innym wypadku sprobuje dostac jakis pokoj w hostelu (ale nie 10-osobowy ;)) badz niedrogi hotelik :))
no to mnie zagielas;) Fakt, Londyn to zupelnie inna bajka, moze Genewa?
UsuńDo Genewy mam prawie 400 km, a tam tez kicha. Aaaale, konkurs nie polega na szczescie na znalezieniu biletow za zlotowke, wiec moze moj plan i kosztorys przejdzie :))
UsuńRyanair lata do Malagi z Baden-Baden
Usuńa Easyjet z Basel do Malagi
nie sprawdzałem cen :^) ale tu coś dla uśmiechu bo dla wagabundy z pleacakiem Ryanair nie straszny :^)
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151619725612279&set=a.373101637278.197804.218879937278&type=1&theater
bardzo ciepło pozdrawiam i trzymam kciuki/ krzyżuję palce :^)
Kochani, dzieki wielkie, te trasy mam obcykane, ale bralam pod uwage koszty dojazu i moj cenny czas ;)) no i padlo na Zurych :))
UsuńLepiej podpowiedzcie, co jeszcze zobaczyc i sfotografowac podczas podrozy ;)
tak przypuszczałem, że na pewno te połączenia są Ci juz dobrze znane ..
Usuń.. coś innego ciekawego o Sevilla to
http://en.wikipedia.org/wiki/V%C3%ADa_de_la_Plata
http://www.rutadelaplata.com/en
.. no takie inne spojrzenie na Sevilla oczami wędrowca/pielgrzyma .. pomyślałem, że może być ciekawie sfotografować kilka pierwszych kilometrów Via de Plata :^) ..
Pragnę się kiedyś wybrać Via de Plata :^)
Piekny szlak, nie znalam go jeszcze, dzieki Piotrze!
Usuń