Recenzja Canon EOS 60D

poniedziałek, maja 06, 2013 Kasia na Rozdrożach 43 Comments


Kochani, ten post napisałam na potrzeby konkursu „Zbliż Europę” zorganizowanego przez Fujifilm, jednak wyobrażam sobie, że Wy też z przyjemnością go przeczytacie i dowiecie się, jakim sprzętem stawiam swoje pierwsze kroki w fotografii.

Zapraszam więc do recenzji aparatu Canon EOS 60D.
PS. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jeśli dobrze pójdzie, zaproszę Was na relację z bardzo ciekawego miejsca ;)

Jeśli chcielibyśmy porównać aparaty fotograficzne z samolotami, zwykła cyfrówka zostałaby szybowcem, za to lustrzanka Boeingiem 777. I nie chodzi wcale o to, iż jest tak samo wielka i nieporęczna – raczej o to, że posiada nieograniczone możliwości. Szybowiec nauczy Cię zasad aerodynamiki, sprawi, iż poczujesz się jak ptak, ale też nie pozwoli przejąć kontroli i szybko okaże się, że latać możesz tylko przy pięknej pogodzie i dobrym wietrze (świetle). Wtedy to zaczynasz wystawać godzinami na lotnisku i przyglądać się większym maszynom. Gromadzisz fachową literaturę i szukasz informacji w Internecie. Przygotowujesz się na ten wielki dzień. Dzień, w którym kupisz swojego pierwszego Boeinga swoją pierwszą lustrzankę.
Dzień ten nastał dla mnie we wrześniu zeszłego roku. Wtedy to zdecydowałam, że nie mogę dłużej czekać. Wybrałam lustrzankę Canona, gdyż to marka, która znałam i ceniłam. Ponadto wiele zdjęć prezentowanych w fachowych czasopismach, które mnie zachwyciły, robione były właśnie aparatem z serii EOS. Plusem był również bardzo szeroki wachlarz dodatkowego wyposażenia, czyli np. obiektywów i filtrów produkowanych dla tej serii.
Canon produkuje lustrzanki skrojone na różne potrzeby i zawartość portfela, od tych najbardziej profesjonalnych, posiadających oznaczenie jednocyfrowe i kosztujących kilka tysięcy euro, aż do tych czterocyfrowych – najprostszych i najtańszych. Ja od początku zastanawiałam się nad klasą średnią, dwu- i trzycyfrowych, w końcu wygrała 60D, gdyż moim przypadku to inwestycja na lata. Wiedziałam, że to nie jest przejściowy kaprys i nie chciałam już po roku musieć dokupywać lepszego body. Na pierwszy obiektyw świadomie wybrałam obiektyw dostępny w zestawie (tak zwany kit), gdyż nie jest to zakup rujnujący budżet, a mimo wszystko pozwala poznać możliwości aparatu i podjąć decyzję, co powinien potrafić kolejny obiektyw.
Czas na kilka faktów.
Canon EOS zapisuje w formacie (do wyboru) RAW, JPG i DPOF w rozdzielczości 18 megapikseli. Posiada 3-calowy ekran, którego pozycję można dowolnie zmieniać, co pozwala na robienie zdjęć pod najdziwniejszymi kątami. Aparat ten posiada funkcję AF (autofokus) z aż 9 krzyżowymi sensorami, co  gwarantuje niesamowitą ostrość obrazu. Wartości ISO dochodzą nawet do 12800. Możliwość zrobienia 5,3 zdjęć na sekundę, kręcenie filmów w Full HD i niezliczona ilość opcji bądź programów automatycznych sprawiają, że to aparat potrafiący spełnić chyba wszystkie życzenia i zachcianki. EOS 60D posiada akumulator litowo-jonowy LP-E6, którego jestem dozgonną fanką, gdyż wytrzyma wszystko. Po raz ostatni ładowałam go około 1000 zdjęć temu. Wbudowana lampa błyskowa bardzo pozytywnie mnie rozczarowała. Chociaż istnieje opcja instalacji lampy zewnętrznej i wbudowane lampy nie cieszą się raczej dobrą sławą, ta jak na razie zaspokaja wszystkie moje potrzeby.
Ostatniej, ważnej cechy nie znajdziecie raczej w książeczce serwisowej, gdyż to raczej moje prywatne odczucie. Ten aparat jest niezniszczalny. Czy przy -10  Alpach, czy w padającym bezustannie deszczu w Londynie, on dalej po prostu robi swoje.
Poniżej krótkie podsuwanie – najważniejsze dla mnie zalety i wady, a zaraz potem kilka zdjęć poglądowych.

ZALETY
WADY
v    mobilny ekran
v    wysoka jakość zdjęć
v    bateria litowo-jonowa
v    ergonomia
v    AF-9
v    wysoka cena
v    dosyć ciężki

1. Obiektyw „kit-owy”: Canon EF-S 18-55 IS II








2. Obiektyw dokupiony: Sigma 17-70mm f/2.8-4.0 OS HSM DC










Przeczytaj również

43 komentarze:

  1. Zarówno Ola jak i ja jesteśmy "wyznawcami" Nikon(izmu) :D
    Zdjęcia pewnie już widziałaś.
    Ola "pstryka" D700, ja D90

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwieczna wojna miedzy canonikami i nikonowcami ;)) Ja w niej udzialu nie biore, moze za kilkadziesiat lat, jak z -nascie roznych aparatow przetestuje ;)

      Usuń
  2. Znowu muszę to przyznac bardzo piękne zdjęcia !
    Aparat bardzo dobrze sobie radzi :)
    Proszę wejdź na mojego bloga o podróżach podroze-to-co-kocham.blogspot.com
    Mam nadzieję że Ci się spodoba , a jeśli tak się stanie to zostań obserwatorem
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Zaczyna sie ;)))
      Byscie lepiej cos do mojej recenzji powiedzieli :PP

      Usuń
    2. Recenzja super, nic dodać nic ująć, a porównanie z samolotem rewelacja :) trzymamy kciuki za wygraną!

      Usuń
    3. Recenzja bardzo dobra, szkoda tylko ze nie dotyczy .... Nikona :P

      ps. to oczywiscie zart, a takie recenzje naprawde bardzo sie przydaja.

      Usuń
    4. Jak mi takiego Nikonka sprezentujesz to chetnie go zrecenzuje ;)

      Usuń
  4. Recenzja jest ekstra, ale mnie do Canonów nie trzeba przekonywać :) Jako właścicielka EOS 40D narzekam tylko na wagę aparatu i na brak możliwości używania pilota bezprzewodowego ;( poza tym jest suuuper ;D
    Ja w tym momencie zrezygnowałam z konkursu,kiepska ze mnie pisarka :P
    P.S.
    Zdjęcie nr 4 jest czaderskie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie kupilam pilota przewodowego :)) Do wagi sie przyzwyczajam, zwlaszcza, ze ostatnio trenuje dodatkowo miesnie karku i jakos to leci ;)))
      Serio, zrezygnowalas z konkursu? Szkoooda.
      Ja wpadlam na niego przypadkiem, nie wiem sama, gdzie go widzialam i juz sie konczyl, jak wrzucilam zdjecie :)
      Dzieki za komplement!

      Usuń
  5. a ja cały czas przymierzam się do 600D :) i cały czas skłaniam się do analogów (nie ma problemu z brakiem ostrości, której aparat nie może złapać ;), ostatnio już miałam nabyć, a w me ręce dostała się Zorki4 ;), nawet nie lustro, tylko dalmierz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jo, masz tez mozliwosc manualnego ustawienia ostrosci ;) Ja tez mialam kupic 600D, ale w koncu stanelo na 60D, nie sadze jednak, zeby jakos ogromnie sie roznily ;)
    Mam starego analowego Nikona "do przetestowania", ale jeszcze nie mialam okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w jak mam w ręku czyjegoś (ostatnio Marka5 ;), to tylko na ręcznym pracuję - stare przyzwyczajenie ;), chodzi mi jednak, że analog nie zastrajkuje, da się zrobić zdjęcia w temperaturach, gdzie baterie siadają, elektronika szwankuje itp. ;), co nie zmienia faktu, że wygodnie od razu mieć efekt tego, co się przed chwilą "złapało" w kadr ;)

      Usuń
  7. Jo, gdybym takiego Marka miala w reku, to chyba nigdy bym go nie oddala ;)
    Wiesz, ja wszystko rozumiem, ale u mnie ta pasja rozwinela sie dosyc pozno i sila rzeczy zaczelam od cyfrowej.
    Na obrone 60D musze powiedziec, ze z tego co widzialam, wytrzyma w kazdje sytuacji, a bateria funkcjonuje cale wieki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznaję - oddałam z trudem ;), ale nie moja liga ;), przede mną lata świetlne nauki, a czas ucieka...

      Usuń
  8. Przede mna tez, dlatego zycia mi nie starczy, zeby jeszcze "rozgrysc" analogowki ;)
    Na takim potworze chetnie bym sie pouczyla ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam nikona i tak mi się marzy dobry obiektyw, a także jakiś porządny kurs aby zgłębić więcej, bo aż strach pomyśleć ile funkcji nie wykorzystuję, bo nawet nie mam świadomości;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jakis fajny workshop tez mi sie marzy, ale staram sie tez powoli wszystko zglebiac, za pomoca czasopism i roznych filmow dostepnych w necie.
      Zycia na to nie starczy ;)

      Usuń
    2. Kasiu, starczy życia :) na początku lustrzanka to czarna magia, po 2-3 miesiąch czysta radość :)

      Usuń
    3. Pola, 2-3 miesiace juz dawno minely ;))
      Sprawia mi radosc, to bezdyskusyjne, ale zbey calkowicie wykorzystac jej mozliwosci? Lata swietlne! :))

      Usuń
    4. Hue, hue, no dobra jestem najlepsza i w ogole profi. Jesli zaprotestujesz - obraze sie :D

      Usuń
  10. Zdjęcia piękne ... a technika ... hmmm jestem na etapie ... chyba daleko, daleko za Tobą kochana :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, o technice to ja jak na razie przede wszystkim czytam! I jak juz jestem pewna, ze cos zrozumialam, ze teraz wprowadze w zycie, wychodze na zewnatrz i cholera znowu nie wiem. Albo naucze sie zmiany jakichs ustawien i po 2 dniach zapominam ;)
      Kurcze, z tym aparatem mam zajecie na minimum 10 kolejnych lat ;)

      Usuń
  11. Kitowe obiektywy pozostawiają wiele do życzenia, ale na początki nie są złe. Jejku zjadłabym te maliny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mowisz! Jest dobry do nauki i wlasnie do okreslenia potrzeb :)
      To sa jezyny ;))

      Usuń
  12. Oj Kocie,
    gdzie moje pierwsze kroki przy Twoich :(
    Całą majówkę T. molestował mnie prowadząc z aparatem w ręku. Marzy mi się lustrzanka jednak dopóki nie nauczę się robić co najmniej ładnych zdjęć kompaktem nie zamierzam nawet do niej startować.
    A technika ... Zaczęłam ambitnie czytać jakąś pozycję Tomka o robieniu zdjęć właśnie. Po kilku stronach z przerażeniem stwierdziłam, że chyba do osoby inteligentnej to mi jednak daleko, bo zanim pojmę to wszystko wieki miną :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monik, ja tez dlugo walczylam z kompaktem, zanim zdecydowalam sie na lustrzanke!
      Z ksiazkami i czasopismami mialam tak samo, nie rozumialam zupelnie nic, ale uparta jestem, wiec dalej czytalam/czytam ;)

      Usuń
    2. To wbrew pozorom nie jest takie straszne. My zaczelismy "pstrykac" w grudniu 2008, ale przyznaje sie bez bicia, ze nadal nie umiem dobrze sfotografowac jedzenia

      Usuń
  13. Ach i ja marzę o takim sprzęcie bo za każdym razem zachwycam się Twoimi zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekne zdjecia ;)
    Ja mam canona ale nikonem tez bym nie pogardzila ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Canon górą! Ja Kasik wiesz, też jestem wielką miłośniczką Canona, a nawet mam taki model jak Ty! Recenzja świetna i zgadzam się z nią w 100%! Aparat to prawdziwa bestia, nie do zdarcia, idealny w każdej sytuacji... Trzymam kciuki Kasik za Ciebie, Ty moje Słońce :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Zanetko, az mi sie lezka zakrecila, no! ;)))
      Trzymaj kciuki mocno, jutro musze opublikowac jeszcze plan podrozy i potem juz tylko modlic sie :D

      Usuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!