Trzy kultury Andaluzji
Podróżnik, który nie potrafi obserwować, jest jak ptak pozbawiony skrzydeł – Moslih Eddin Saadi
Andaluzja to nie Hiszpania, a Andaluzyjczycy to nie Hiszpanie. Albo raczej nie do końca. Pod palącym słońcem południa żyje bowiem kolorowa mieszanka, której nie można tak po prostu zaszufladkować. Mieszanka bardzo ciekawa, mająca swoje korzenie w kulturze arabskiej, chrześcijańskiej oraz żydowskiej. Mieszanka świadoma tych korzeni i z nich dumna. Dumę tę widać na każdym kroku, spacer po andaluzyjskich wioskach czy miastach to jak spacer śladami historii. Historii burzliwej i siegającej zamierzchłych czasów.
Andaluzyjski Festiwal Trzech Kultur odbywający się rokrocznie we Frigilianie (wielokrotnie nagrodzonej jako najpiękniejsza wioska Andaluzji) to piękny zwyczaj, który przypomina mieszkańcom ich historię i korzenie, a turystom pozwala lepiej zrozumieć to, co widzą oraz słyszą (a nawet jedzą!) w trakcie swojej andaluzyjskiej wizyty. Pokazuje, jak tworzy się mozaki, których pełno na uliczkach każdego miasta i miasteczka, wabi zapachem tapas i tradycyjnych, bardzo zrożnicowanych potraw (chociaż zdarzyła się też pizza, przepyszna!), uwodzi arabską i żydowska muzyką, nęci grą świateł, mami pląsem egzotycznych tancerzy. Jest ogień, są niesamowite, korzenne zapachy, wyroby rękodzielnicze, jest zabawa, jest nawet mojito grande (litrowe), które po prostu być musi! Zawsze w sierpniu, zawsze przez kilka dni, zawsze we Frigilianie. Jesli będziecie w pobliżu - zajrzyjcie koniecznie!
Co ciekawe, festiwal ten ma pewną tradycję i uwaga, każdy może wziąć w niej udział. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jaka to tradycja, zajrzyjcie tutaj: http://www.kasianarozdrozach.pl/2012/09/boso-ale-w-ostrogach-czyli-ruta-de-la.html
A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć z tegorocznego festiwalu.
Gdy będę się wybierała po raz kolejny do Hiszpanii, moim celem będzie właśnie Andaluzja. Nie wiem czy zdoła przyćmić blask Katalonii, ale na pewno dam jej szansę :-) Bardzo podobają mi się Twoje fotograficzne spostrzeżenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKhe, khe, az sie zaksztusilam, jako dozgonna fanka Andaluzji jestem pewna, ze na pewno sie jej uda ;)
UsuńZamiast "Oby do wiosny, oby do wiosny" zacznę chyba mantrować "Oby do Andaluzji, oby do Andaluzji" ;)
OdpowiedzUsuńPrzy naszych pierwszych dwóch wyjazdach do tej krainy, nie dane nam było zahaczyć o ten festiwal. Teraz - must see!
Mantruj, mantruj! Festiwal swietny, ale w tym roku stwierdzilam, ze mi wystarczy... Bo juz tyle razy bylam i zawsze jest to samo ;) Nie ma tam zbyt duzo nowych rzeczy do odkrycia, jednak odkrywalam je przez kilka lat!
UsuńW sensie, te juz odkryte ;)
UsuńOchotę mam coraz większą na ten kraj, pociąga i przyciąga niesamowitym magnesem.
OdpowiedzUsuńAndaluzja jest swietna i jedyna w swoim rodzaju, polecam!
UsuńCudowne zdobienia na dłoni!!
OdpowiedzUsuńKusisz tą Andaluzją, oj kusisz!
Ostatnio kupiłam sobie oliwki w zaprawie andaluzyjskiej i zaraz sobie o Tobie pomyślałam :)
Piękne foty!!!
To henna :) No kusze, kusze, bo jest czym. Jak milo, ze o mnie myslisz :D Ja czesto wspominam nasz boski weekend ;)
UsuńDzieki!
ale fantastycznie!! Cudownie!
OdpowiedzUsuńCiesze sie!
UsuńKoniecznie muszę się tam wybrać. Na Twoich fotkach Andaluzja bardzo kojarzy mi się z Marokiem. Uwielbiam takie klimaty
OdpowiedzUsuńNo bo jest troche marokanska, troche europejska, troche zydowska, troche miejska, troche wiejska, troche gorska i troche morska, wszystko tam jest! ;)
UsuńSuper ciekawie musiało być wziąć udział w takim festiwalu. Widać, że było czego popróbować i się pobawić i zrelaksować :)
OdpowiedzUsuńOj tak, mieszanka smakow, zapachow i dzwiekow - swietna. Do tego Ruta de la tapa, czyli zabawa w probowanie tapas (tapa+napoj) w knajpkach bioracych udzial i zbieranie pieczatek, aby otrzymac koszulke ;)
UsuńKocham takie festiwale zwłaszcza w miejscach bogatych kulturowo, gdzie są bardzo urozmaicone i zróżnicowane. To musi być kolorowe doświadczenie. Ach...
OdpowiedzUsuńJest! Czy bylo! Polecam bardzo :)
Usuńrany, jakie kolory! ach, kiedy ja znów odwiedzę moją ukochaną Hiszpanię??? :(
OdpowiedzUsuńZycze Ci, zeby jak najszybciej :)
UsuńSuper zdjęcia - takie kolorowe! Ale klimat tam musi być czaderski, a ludzie pewnie są bajeranccy. Żałuję że w tym orku nie udało mi się tam wybrać...
OdpowiedzUsuńOj biedna, no ale co sie odwlecze to nie uciecze :)
UsuńSuper! Ale miałaś szczęście tam być :) magia kolorów!
OdpowiedzUsuńO tak, bylam juz po raz ktorys, bardzo polecam :)
UsuńPiękne kolory, aż się w głowie kręci. I te oliwki... o losie.
OdpowiedzUsuńAndaluzja jest wspaniała! Na chwilę się tam przeniosłam myślami :)
OdpowiedzUsuńZgadzam sie!
UsuńKasiu - taki bagaż zdjęciowy wymaga kilku wejść na Twój blog! Wspaniałe zdjęcia - i te pyszne (oliwki) i zwiedzalne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wchodz prosze, ile wlezie :)) Smakuj i wachaj ;) Pozdrawiam!
UsuńNiesamowite zdjęcia, a Festiwal wygląda jak... mój nowy cel :) Kiedy się odbywa?
OdpowiedzUsuńAndaluzji nie miałam jeszcze przyjemności odwiedzić (Sevilla to nie Andaluzja, a nawet jeśli ;) to to chyba za mało).
Idąc tokiem myślenia "Andaluzja to nie Hiszpania", to do Hiszpanii zaliczylibyśmy tylko jej centralną część? Jakoś tak :)
W 2014 odbedzie sie albo od 21 do 24, albo od 28 do 31 sierpnia. Masz racje z ta centralna czescia, chyba tak to wyglada ;) Czy Sevilla to nie Andaluzja? Oj chyba sevillanczycy by sie pogniewali ;)
UsuńTe kolory, te swiatla, te jedzenie i ten klimat cos wspanialego.
OdpowiedzUsuńMoge tylko potwierdzic ;)
Usuńświetne zdjęcia .. może kiedyś uda mi się zobaczyć ten festiwal .. to bardzo ciekawe co napisałaś o trzech kulturach .. w czasach wczesnego średniowiecza jeszcze za panowania Arabskiego .. Cordoba miała największą bibliotekę na świecie gdzie przybywali ludzie z całej Europy by studiować starożytne teksty .. to był bardzo tolerancyjny okres gdzie Żydzi, Muzułmanie, i Chrześcijanie żyli w tolerancji i poszanowaniu ... a Averroes pisał o nowoczesnej medycynie o której innym się jeszcze nie śniło..
OdpowiedzUsuńMasz racje! Fascynujaca, wieloletnia historia!
UsuńPatrzę i tęsknię. Choć tam akurat nie byłam. Dobrze. Jest gdzie wracać. Oliwki z andaluzji najlepsze na świecie.
OdpowiedzUsuńTez czasem tesknie za miejscem, ktorego nie znam. Prawda!!!!!!
UsuńPatrzę i tęsknię. Uwielbiam Andaluzje ale tam jeszcze nie byłam..dobrze. Jest gdzie wracać :) a oliwki najlepsze z Andaluzji.
OdpowiedzUsuń"Andaluzja to nie Hiszpania, a Andaluzyjczycy to nie Hiszpanie." - a jednocześnie najbardziej stereotypowy stereotyp Hiszpanii to dla mnie wypisz wymaluj Andaluzja :)) Wracam do Hiszpanii co roku i nigdy nie mam dosyć. Chociaż nie, po kilku tygodniach mam dosyć, bo jestem obżarta i opita jak bąk :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, mam tak samo! Andaluzja to moja Hiszpania! :))
Usuńte zdjęcia są jak krem waniliowy na moją stęsknioną za słoncem dusze...piękna ta Andaluzja !
OdpowiedzUsuńJuz niedlugo nowa porcja nasloneczniania! ;)
UsuńPrawda historyczna w odpowiedzi: https://pl.wikipedia.org/wiki/Eulogiusz_z_Kordoby
OdpowiedzUsuń