London: Sir John Soane's Museum
UWAGA: Zdjęcia pochodzą z zasobów Google / ACHTUNG: Die Bilder kommen vom Google
Gdybym miała wybrać powieść,
do której świata mogłabym się przenieść, „W 80 dni dookoła świata miałaby”
bardzo dobre karty – ba! same asy! XIX-wieczna Anglia, maszyny parowe, podróże
i przygody. Brzmi jak coś, co tygrysy lubią najbardziej.
Miesiąc temu, całkiem
niespodziewanie, znalazłam się w tym świecie. W sobotni londyński poranek, gdy szykowaliśmy
się do wyjścia i dalszego poznawania miasta (a także spotkania z Kajmanami :*),
Edzia rzuciła od niechcenia: „A nie chcecie zobaczyć domu Johna Soane? To słynny
architekt, który zaprojektował brytyjski parlament.” Dzięki Edyta! Chociaż z
tym parlamentem to nie do końca prawda, ale cóż za różnica, Bank of England czy
parlament. Liczy się jedynie, że John Soane (Sir John Soane) był postacią wyjątkową,
a dzięki jego przyzwoleniu, jego wyjątkowy dom dostępny jest szerszej publiczności.
Dom powstały z połączenia trzech przyległych kamienic, zdobiony kolumnami i wewnętrznymi
dziedzińcami. Pełen sztuki i wykopalisk z całego świata, przywiezionych oczywiście
przez samego architekta, który jeśli akurat nie projektował (np. domu przy
Downing Street No. 10 i 11), chętnie oddawał się dalekim wojażom. Podczas
jednej z takich podróży zamarzyło mu się cos niezwykłego. A że był raczej człowiekiem
wielkich czynów niż słów, wprowadził swoje marzenie w życie. Trzy miesiące trwała
morska podróż alabastrowego sarkofagu faraona Setha I, a gdy się zakończyła,
Sir John z radości wydal ogromne przyjęcie trwające 3 doby, w trakcie którego jego
dom odwiedziło ponad trzy tysiące gości. To się nazywa mieć gest ;)
Muzeum czynne jest
codziennie od wtorku do soboty, w godzinach 10-17. Wstęp jest darmowy, aparaty
oddajemy przy wejściu (chlip, chlip). Z powodu prac restauracyjnych nie można obecnie
zwiedzić całego domostwa, ale nie zrażajcie się tym, uda Wam się zobaczyć wystarczająco
dużo ;) My byliśmy w sobotę kolo południa, kolejka była niezbyt wielka, po około
20 minutach byliśmy już w środku. Jednak poleca się odwiedziny zaraz po
otwarciu, czyli kolo 10 rano.
Jeśli macie ochotę na coś naprawdę
magicznego, wybierzcie się tam w pierwszy czwartek miesiąca. Gwarantuję, że
cofniecie się w czasie! W świetle świec (tylko!), od 18 do 21, dwustu wybrańców
(a raczej osób, które najwcześniej stanęły w kolejce) ma okazję podziwiać te
niesamowite zbiory tak, jak kiedyś podziwiał je ich właściciel.
Przyznam, ze oSir John Soane slysze po raz pierwszy. A ten sarkofag - przez chwile zastanawialam sie czy to nie wanna :D :D
OdpowiedzUsuńMuzeow - samych w sobie nie lubie, ale jak mnie cos/ktos zaciekawi jestem zgubiona.
Kiedys mieszkajac w Wiedniu i dopiero co odkrywajac Michala Aniola i jego sztuke, co kilka dni chodzilam do muzeum Albertina. Mialam obesesje do tego stopnia, ze do tej pory, a minelo juz sporo lat, pamietam kazdy eksponat. Nawet pamietam gdzie stal :)
Wanna :D:D No dobra, to sciema z tym sarkofagiem, toc to wanna jest ;);)
UsuńJa tez o nim nigdy nie slyszalam, ale zakochalam sie w jego domu.
Z muzeami mam podobnie, ale londynskie muzea nie maja porownania np. z takimi elblaskimi ;)
A Twoja obsesja... niesmaowite! ;)
Londyn to mój "must-see" w tym roku. Jeszcze nigdy tam nie byłam, a z tego co widzę to jest duuużo do odkrywania. Lubię takie miejsca jak to muzeum - z duszą :) nie tylko 'suche' eksponaty poukładane w kolejnych salach. Pozdrawiam ze słonecznego kantonu Vaud :):)
OdpowiedzUsuńOj, ja stwierdzialm, ze i 3 lata nie starcza na odkrycie wszystkich tajemnic tego miasta. A odwiedziny w tym domu polecam z calego serca!
UsuńRownie sloneczne Thurgau tez sle pozdrowienia!
Bardzo orginalne i ciekawe muzeum !
OdpowiedzUsuńW ogóle kocham Londyn - przepiękne miasto .
Proszę wejdź na mojego bloga o podróżach podroze-to-co-kocham.blogspot.com
I zostań obserwatorem . Bardzo proszę !
Dziękuje z góry
Marysia
Oj tak, polecam.
UsuńPowiem szczerze, pierwszy raz widze, pierwszy raz slysze. I mowie to po kilku latach spedzonych w Londynie... Bede musiala sie kiedys przy okazji wybrac, bo wyglada bardzo zachecajaco.
OdpowiedzUsuńWybierz sie koniecznie! Ja przed wyjazdem do LOndynu szukalam wszedzie podpowiedzi, insider tips itd... Nigdzie nawet ani slowa o tym muzeum, dlatego nie dziwie sie, ze tez go jeszcze nie odwiedzilas.
UsuńKocham muzea! A to jest niesamowicie piękne!
OdpowiedzUsuńja mam takie mieszane uczucia, sa takie, ktore kocham i takie, ktorych nie znosze! to nalezy zdecydowanie do tej pierwszej kategorii
UsuńUwielbiam takie miejsca! trochę Ci zazdroszczę... :)
OdpowiedzUsuńAle tylko troche :P
UsuńNiesamowite wnętrza. Takie muzeum nie muzeum, więc bardzo na plus:)Mogłabym się tam tylko za bardzo rozgościć;)
OdpowiedzUsuńRozgoscic sie za bardzo nie ma jak, siadanie jest zabronione ;))
UsuńPewnie wlasnie, zeby sie goscie zbyt nie goscili :D
Już samo patrzenie na zdjęcia pozwala przenieść się w te klimaty XIX-wiecznej Anglii. Ja bym tam się chętnie rozgościła i nawet brak możliwości siadania by mi nie przeszkadzał.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń